Osiem tysięcy praojców R1a1a1-M417* i H14a |
Skąd
pochodzą Rozmaitości genealogii genet. (część 1) |
Ostatnia
aktualizacja |
†
WYBIERZ RÓD:
nadto: GIERAŁTOWIE |
POLACY, SŁOWIANIE... |
Strony genealogii genetycznej na naszej witrynie
1.
Genealogia Y i mtDNA, cz.1, haplogrupy R1a, R1b
2.
Geneza języków
indoeuropejskich i początek Słowian
3.
Haplogrupy nieindoeuropejskie
Y-DNA. Haplogrupy mitochondrialne mtDNA
Jak zbadać swoje Y-DNA i
mtDNA
Pochodzenie ludności w dorzeczu Dunajca i jego sąsiedztwie * Inne wybrane regiony
Ilustracje R1a1a: drzewa, mapy, filogeneza
Skąd, Europejczyku, jak i kiedy tu przybyłeś?
Nowiny i linki do naukowych publikacji
Rozmaitości genealogii genetycznej i dyskusja [cz.1] [cz.2]
Dyskusja o mutacjach STR. Faktyczny czas mutacji. TABLICE
Y-Adam, praojciec wszystkich współczesnych ludzi [1]
[2] *
Fundusz RRA00
[1]
[2]
Kreacjonizm
ewolucjonistyczny
The evolutionistic
creationism
ROZMAITOŚCI
GENEALOGII GENETYCZNEJ
i DYSKUSJA
[część 1]
Przekaż krótkim E-mailem
swoją uwagę, sprostowanie, uzupełnienie, wątpliwości, wnioski...
na temat treści artykułu:
Skąd pochodzą Polacy, Słowianie, Europejczycy, inne
ludy?
Dyskusja będzie tu publikowana.
1) 1.08.2009.
Genealogia ojcowska Y-DNA,
czy raczej matczyna mtDNA jest bardziej przydatna?
"Dzięki [...] Ale dlaczego pod
uwagę bierze sie tylko męski chromosom, Y-DNA, i tworzy się
tylko ojcowską genealogię, a pomija się
genealogię macierzyńską, budowana na podstawie mitochondrialnego
DNA. Czy genealogia mtDNA jest nieprzydatna w badaniu genealogii
plemion, ludów i narodów?" (Johnys P.)
- O tak, w
ludzkim chromosomie istnieje tysiące elementów, które mogą być
użyte w tworzeniu rozmaitych drzew genealogicznych. Można nawet
użyć szkodliwe mutacje w DNA, które są przyczyna znanych chorób
dziedzicznych, charakterystycznych tylko dla niektórych,
pokrewnych sobie populacji. Ale zasadniczo takie drzewa nie
nakładają sie na drzewa genealogiczne pierwotnych plemion, które
w cywilizacjach patriarchalnych tworzyły się wzdłuż ojcowskich
linii rodowych.
Takie są też naukowe stwierdzenia co do genealogii mtDNA.
Mitochondria są użyteczne do zbudowania klarownego drzewa
genealogicznego macierzyńskiego, ale ono nie będzie się pokrywać
z realnymi populacjami, genetycznie przecież ojcowskimi. Oto, co
stwierdzono:
"In
general, the within-populations variance component for
Y-chromosome data is much smaller than the values reported for
mtDNA (Excoffier, Smouse, and Quattro 1992; Seielstad, Minch,
and Cavalli-Sforza 1998; Kittles et al. 1999; Jorde et al.
2000). On the other hand, the among-groups and the
among-populationswithin-groups component values for Y
chromosomes usually exceed those for mtDNA. Seielstad, Minch,
and Cavalli-Sforza (1998) appealed to a lower transgenerational
migration rate for males as the major explanatory factor for why
their Y-chromosome FST value (0.645) was so much higher than the
mtDNA-based value they recalculated from Excoffier, Smouse, and
Quattro’s (1992) data (0.186). Their estimated eightfold higher
female migration rate was attributed to patrilocality operating
primarily at the local and perhaps regional levels (Seielstad,
Minch, and Cavalli-Sforza 1998). [...]
Although the ‘‘patrilocality effect’’ was extremely clear at the
interregional level within continents (FSC ratio 5 4.4), it was
much less apparent at the intercontinental level (FCT ratio 5
1.4) or at the global level (FST ratio 5 1.7). It is even
possible that the latter two ratios would be closer to one".
Michael F. Hammer i wsp, 2001:
Hierarchical Patterns of Global Human Y-Chromosome Diversity.
Dokładne badania wykazały więc
ośmiokrotnie większą ilość krótko lub średniodystansowych
migracji międzypopulacyjnych haplogrup macierzyńskich
mtDNA, niż ojcowskich Y-DNA; z tego właśnie powodu różnorodność
haplogrup Y-DNA miedzy populacjami jest większa od różnorodności
haplogrup mtDNA . Natomiast w migracjach dalekodystansowych,
międzykontynentalnych, ojcowskie Y-DNA przeważa (tak można
tłumaczyć np. migrację europejskich Ariów na Pólwysep Indyjski
jako migrację wojskowych R1a1, zawierających później związki
małżeńskie z lokalnymi kobietami z hinduskimi haplogrupami mtDNA).
Dlatego właśnie pytając o drzewo genealogiczne pierwotnych
plemion i większych populacji genealogia odwołuje się zwykle
tylko do Y-DNA, a tylko sporadycznie wspomaga się danymi mtDNA.
2) 21.08.2009.
Datowanie ważnej, staroeuropejskiej haplogrupy I.
"Datowanie haplogrupy I i jej
podgrup nie bardzo zgadza się z innymi pracami na ten temat.
Zresztą poprzednia wersja datowania w artykule była nieco inna.
Dlaczego?" (K.K.)
Faktycznie. Datowanie
najstarszych haplogrup jest bardzo trudne. Dlatego dane, jakie
dostarczają programy komputerowe, często uzupełniano domysłami.
Jednak w najnowszych poważnych publikacjach pojawiły sie dość
jednolite ustalenia (zob. np. Karafet i wsp. 2008
New binary polymorphisms reshape and increase resolution of the
human Y chromosomal haplogroup tree — Genome Research
datowanie: około 22.000. a maksymalnie: 30.000; haplogrupa
ojcowska IJ datowana jest tam na około 38.500, a maksymalnie
46.200 tysięcy lat).
Pojawiły się
też świeże wyniki badań, których co dopiero
dokonał i 1 sierpnia 2009 opublikował Ken Nordtvedt,
wielki specjalista amerykański od datowania mutacji. Opracował
własny program komputerowy do specjalnego, bardziej wiarygodnego
datowania.
Warto wiedzieć, że K. Nordtvedt,
do niedawna znany w świecie nauki z tego, że jako wybitny uczony
i specjalista, z powołania przez prezydenta Ronalda Regana
uczestniczył w programie amerykańskich lotów kosmicznych na
księżyc, po przejściu na emeryturę wyspecjalizował się w tym
temacie, a to z tej racji, że sam jest nosicielem tej
haplogrupy i czuł osobistą potrzebę dokładniej poznać swoją
przeszłość. Szczęśliwa haplogrupa!
3) 4.09.2009.
Czy Wenetowie - to najstarsi
Europejczycy? Tak!
Zaskakujące, choć zarazem bardzo interesujące jest utożsamienie
populacji haplogrypy I ze starożytnymi
plemionami Wenetów i twórcami kultury oryniackiej i graweckiej z
okresu europejskiego plejstocenu przed LGM. Ale na czym jest ono
oparte? Jakie są argumenty? (K.K.)
Identyfikowanie haplogrup I1 i I2 z populacjami Wenetów jest
faktycznie nowością. Na
pewno będzie wymagało długich i wnikliwych badań. Ta
identyfikacja wynika z następujących faktów.
Z jednej strony nie ma komu
przypisać dzieła starożytnych kultur archeologicznych z
plejstocenu, z okresu sprzed LGM, zwłaszcza oryniackiej i
graweckiej, czy późniejszej magdaleńskiej - jak tylko populacjom
IJ, I, I1 i I2. Inne haplogrupy w Europie wówczas nie istniały.
Przyszłe populacje celtyckie z haplogrupy R1b dopiero formowały
sie na Bliskim Wschodzie, a słowiańska R1a1 pojawia się na
Balkanach dopiero około dziesiątego tysiąclecia przed Chr. i
długo tam pozostają na etapie wczesnego rozwoju. Obecność innych
populacji, np. z haplogrupy J (bliskowschodnie) i E (północnoafrykańskie)
były tylko przejściowe. Główny ich napływ nastąpił dopiero wraz
z pojawieniem się neolitycznych rolników, czyli około 5500 lat
przed Chr.
Z drugiej strony istnieje
problem Wenetów. Znani są już ze starożytnych i
wczesnośredniowiecznych źródeł, które jednak nie pozwalają na
jednoznaczne utożsamienie ich z bardziej znanymi grupami
językowymi: Słowian (R1a1), Germanów, Celtów (R1b1b2), Italów
czy Greków. Znani są z rozmaitych nazw topograficznych i
miejscowości z nieindoeuropejskim rdzeniem "Win" "Wen-" i
podobnych (zob.
Zagadkowy lud - Wenetowie). W artykule
Eureka wymieniam kilka z nich.
Znane są liczne
nieindoeuropejskie ślady w językach indoeuropejskich, zwłaszcza
Germanów. Według niemieckiego badacza S. Feista (1924) około 1/3
germańskiego słownictwa jest pochodzenia nieindoeuropejskiego!
Tylko niewielka jego część może mieć pochodzenie ugrofińskie. A
reszta?
Właśnie, populacje haplogrupy
I1 były pierwsze w Skandynawii i północnych Niemczech. One też
zostały zidentyfikowane w jaskini w Liechtensteinhohle z czasu
około 1000 lat przed Chr.: 12 szkieletów haplogrupy I1, 2
szkielety R1a1 i 1 szkielet R1b1b2. Z tych właśnie trzech
populacji genetycznych tworzył się wówczas etnos germański. Dziś
u Niemców około 20% to R1a1, blisko 40% to R1b1b2 i też blisko
40% to I1 (plus I2b). Z jakich etnosów pochodzi R1a1 to my
wiemy. Wiemy też, jaki etnos wyróżnia haplogerupa R1b1b2. A z
jakiego etnosu pochodzi germańska część I1+I2b i
przedindoeuropejska część słownictwa germańskiego?
To samo można pytać odnośnie
Słowian w Europie Południowej, Środkowej i Wschodniej.
Haplogrupie R1a1 towarzyszy dynarska haplogrupa I2a2! Ciekawe
też, że wśród naukowców Słoweńskich powstaje ruch na rzecz
genezy starożytnych Słoweńców z Wenetów!
Pozostaje więc utożsamić owych
rozmaitych Wenetów z populacjami haplogrup I1 i I2, które już w
starożytności zostały podbite lub w inny sposób zlewały się z
populacjami Słowian, Celtów, Italów, a część z nich stała się od
początku integralną populacją Germanów.
zastrug
|
Na forum rosyjskiej genetyki Molekularnaja Genealogia też identyfikują Wenetów z haplogrupą I.
R1a1a. Похоже вышли все из культур
шнуровой керамики (боевых топоров), по возникновению
славян версий много и пожалуй нет ни одной, имеющей
неоспоримые преимущества над другими. |
4) 5.9.2009.
Która populacja jest genowym
spadkobiercą wielkiej "rewolucji" neolitycznej?
Co dopiero, bo 4 września, w
Science Express opublikowano wyniki badań
Bramanti i zesp. 2009
mitochondrialnych DNA uzyskanych z kopalnych szkieletów
ludzkich: 22 łowców-zbieraczy z okresu mezolitu i neolitu, 25
wczesno neolitycznych rolników i 484 nowoczesnych Europejczyków,
z przedziału czasu 13.400 do 2.300 przed Chr. Okazało się, że te
trzy grupy ludzkie są względem siebie genetycznie zupełnie
odmienne, obce sobie. Nowożytny człowiek nie jest więc potomkiem
ani starożytnych łowców-zbieraczy, ani wczesnych rolników z
neolitycznej kultury ceramiki wstęgowej rytej (LBK). Ani też
obydwie starożytne grupy nie wykazały genetycznego związku
między sobą, przynajmniej we wczesnym neolicie europejskim na
całej jego przestrzeni. Nie było więc przejmowania gospodarki
rolnej przez rdzennych Europejczyków, lecz upowszechniali ją
sami przybysze-rolnicy w ramach gwałtownej migracji z Azji
południowo-zachodniej poprzez Anatolię. Co o tym sądzić?
Otóż najpierw trzeba
zauważyć, że ilość badanych osobników grup łowców i rolników
była niewielka, a więc i mało reprezentatywna. Następnie badania
dotyczyły nie męskiego Y-DNA, który by klarowniej wskazywał na
pochodzenie etnosu (gr.etnos=plemię), lecz tylko łatwiejszych do
uzyskania ze szczątków kopalnych mitochondriów. A one wskazują
tylko na matczyne pochodzenie w linii prostej. Nadto według Haak
i zesp. 2005, tylko 84 procent mtDNA łowców-zbieraczy było
rzadkich w środkowej Europie, więc owe rzadkie i te nierzadkie u
nich są obecne w późniejszych populacjach. Wreszcie brak
kontynuacji mtDNA wczesnych rolników, przybyłych przecież z Azji
południowo-zachodniej (lub z Anatolii), u ludzi późniejszych
można tłumaczyć wyginięciem matek niedostosowanych do tego
środowiska (zob.
Dienekes
Anthropology Blog 3.09.2009;
Kris's
Archeology Blog, pod datą 4 września) .
5) 6.09.2009.
Niewiarygodne i wiarygodne genealogie Y-DNA.
A.
Niewiarygodne wyniki badań genezy Słowian nad środkowym Dnieprem!
Przed dwoma laty w szacownym
wydawnictwie międzynarodowym Journal of Human Genetics ukazała
się praca grupy genetyków z kręgu medycyny sądowej, której
autorem jest K.Rębała i zesp., (Rębała
i zesp. 2007), dość powszechnie
cytowana w naukowej literaturze. Wskazuje ona wyraźnie na
genetyczny podział Słowian na dwie grupy. Jedna to Słowianie
Zachodni, Słowianie Wschodni, Słoweńcy i Chorwaci Zachodni.
Druga grupa to pozostali Słowianie Południowi. dorzecze
środkowego Dniepru jako na najwcześniejszą znaną ojczyznę
Słowian. Ta pierwsza odznacza się wielka jednorodnością Y-STR i
ta jednorodność jest stwierdzona od Alp aż do dorzecza górnej
Wołgi i dalej - do wschodniej Rosji. Nie dostrzeżono jakiegoś
znaczniejszego wpływu starożytnych plemion zamieszkujących
ziemie polskie na dzisiejszą pulę genową Polaków i innych
Słowian. Badania wskazują, 1) że te populacje Słowian wywodzą
się z dorzecza środkowego Dniepru na Ukrainie, 2) że tu jest ich
pierwotna ojczyzna i 3) że stąd rozpoczęła się ich ekspansja.
A
więc czyżby genetyka udzieliła pełnego poparcia dla skrajnych allochtonistów-"dnieprowców" ze szkoły krakowskiej?
Otóż wielkim
grzechem niektórych genetyków z kręgu medycyny sądowej jest to,
że rozważają razem, jako jedną pulę, mutacje w Y-STR wszystkich
osób danej społeczności, nie
zważając na ich przynależność do rozmaitych haplogrup Y-SNP.
Jest to może jakoś pożyteczne dla ogólnych badań populacyjnych,
ale nie dla genealogii.
Kiedy bowiem pytamy o pochodzenie Polaków czy innych narodów
słowiańskich, to musimy pamiętać, że dzisiejsze społeczeństwa
powstały z wielu pierwotnych etnosów plemiennych, które nie mają
wspólnej genezy; przyłączały się one do danego ludu w
różnych miejscach ich migracji i w różnym czasie ich rozwoju.
Inna jest geneza rdzennych polskich Słowian z haplogrupą R1a1,
inna - nielicznych u nas przedstawicieli plemion ugrofińskich z
haplogrupami N1b i N1c, wywodzącymi się z pierwotnie wydzielonej
jako hg N u południowo-wschodnich wybrzeży kontynentu
chińskiego, inna - alpejskich Celtów z haplogrupą R1b1b2
(zwłaszcza jako pozostałości importerów kultury halsztackiej i
lateńskiej w Polsce), inna - rdzennych
Staroeuropejczyków-Wenetów z haplogrupą I1 lub I2a2, inna -
neolitycznych rolników jako przybyszów z Bliskiego Wschodu,
wyróżniającymi się haplogrupami E1b1b1a i E1b1b1a2 oraz J1 i J2
itd.
Dopiero posortowanie materiału
genetycznego według przynależności do haplogrup Y-SNP, a
następnie posortowanie materiału w tych grupach według ich
przynależności do charakterystycznych kladów/klastrów i
prawidłowe ich zestawienie z podobnym materiałem innych ludów
pozwala na dostrzeżenie pokrewieństwa i ustalenie czasu ich
wspólnego przodka (czyli TMRC). Jako przykład takiego
posortowania genetycznego materiału może służyć strona
FTDNA Polish Project (tam otwórz: Y-DNA Results), którą
prowadzi amerykański genetyk Lawrence Mayka (Majka), a
przykładem posortowania materiału w ramach samej haplogrupy R1a1
jest strona
Polish Y-DNA R1a1 Clades,
która prezentuje Peter Gwozdz (Gwóźdź), także amerykański
genetyk; obydwaj mają małopolskie pochodzenie.
B. A.KLOSOW i jego wiarygodna genealogia Y-DNA
Zasady właściwego sortowania materiału Y-DNA, mechanizmy
datowania rezultaty przedstawia wiarygodnie na swoich stronach
rosyjsko-amerykański uczony Anatol Klosow (ang. Anatole Klyosov),
biochemik, specjalista od kinetyki chemicznej, czyli
obserwowania przebiegu zwłaszcza czasu zmian w procesach
biochemicznych, jakimi są także mutacje w DNA. Zasady te
przedstawia w oddanej (styczeń 2009) do druku anglojęzycznej
pracy:
"DNA Genealogy, Mutation Rates, and Some Historical Evidences
Written in Y-Chromosome. 2008" (in Nature Precedings)
oraz nieco szerzej w:
DNA Genealogy, Mutation Rates, and Some
Historical Evidences Written in Y-Chromosome. I p. Basic
Principles and the Method
DNA Genealogy, Mutation Rates, and Some Historical Evidences
Written in Y-Chromosome.II p. Walking the Map
Te same lub
inne prace oraz dyskusje w j. rosyjskim są publikowane w
naukowym dwumiesięczniku:
"Вестник Российской Академии ДНК-генеалогии" :
Proceedings of the
Russian Academy of DNA Genealogy,
rocznik 2008, a zwłaszcza 2009.
Najprostszy dostęp do nich ze strony własnej autora
Anatole A.Klyosov.
* * * *
A. Klosow swoje zasady obliczania prezentuje,
poddaje dyskusjom i weryfikacji w gronach wybitnych specjalistów
na różnych międzynarodowych forach genealogii genetycznej, np.
portale rosyjskojęzyczne:
Молекулярная
генеалогия (Molekularna genealogia) i
Rodstvo.ru,
a zwłaszcza amerykański portal:
RootsWeb. Ancestry. Genealogy-DNA
Trzeba przyznać, że dotąd nikt przekonująco nie zakwestionował
metod A. Klosowa. Zob. np.:
http://archiver.rootsweb.ancestry.com/th/read/GENEALOGY-DNA/2009-02/1235654378
Oto fragmenty dykusji:
A.Klyosov: "When I use a number of different ways to calculate a time span to a common ancestor, and see that every approach leads to the same figure
1)
logarithmic (base haplotype count),
2) "linear" (mutations count),
3) ASD (squares of mutations count),
4) permutational (cross-mutation count), 12-, 25-, 37-,
67-marker haplotypes
- - and all gives me 800+/-200 years to a common ancestor
(I do not care what those
arbitrary assumptions were which people utilize in calculation
those crazy uncertainties +/-2225 years. They are not applicable
to my final figure).
However, I perfectly realize, that I have my own basic numbers
and assumptions, such as mutation rate values:
0.022 for 12-marker haplotypes,
0.046 for 25-marker ones, 0.090 for 37-marker ones, 0.145 for
67-marker haplotypes, an assumption that mutation rates are
constant over the last 50,000 years or so..."
6) 8.09.2009.
Kto od kogo: Słowianie od Hindusów, czyli z Półwyspu
Indyjskiego, Hindusi od Słowian,
czyli z Europy Wschodniej, czy jedni i drudzy gdzieś z Azji
Centralnej?
Nowe publikacje starają sie rozwiązać powyższą zagadkę.
Zhongming Zhao
i zesp. (2009) - pięciu genetyków ze Stanów Zjednoczonych i
Indii ogłosiło na początku tego roku pracę:
Presence of three different paternal lineages among North
Indians: a study of 560 Y chromosomes.
Wśród męskich Y-DNA autorzy rozróżnili trzy grupy. Pierwsza to
środkowoazjatyckiego pochodzenia haplogrupy R1 i R2. Druga to
bliskowschodniego pochodzenia J2, G, L i E1b1b1 szyitów. Trzecia
to lokalnego pochodzenia z Półwyspu haplogrupyH1, F, C i O.
Ciekawy jest końcowy wniosek, który dotyczy i R1a1:
"Wyniki pokazały, że istotna część dzisiejszej puli ojcowskich
genów Północnych Hindusów ma pochodzenie z Azji Środkowej, która
językowo jest indoeuropejska".
Podobnego
tematu dotyczy opublikowana w lipcu tego roku praca europejskich
genetyków z Włoch i Francji: Simona Fornarino i zesp. 2009
Mitochondrial and Y-chromosome diversity of the Tharus (Nepal):
a reservoir of genetic variation.
Mianowicie w Nepalu wyróżniono
trzy grupy chromosomów odpornego na malarię plemienia Tharus z
regionu Terai, które wyjątkowo dobrze zachowało starożytne
haplogrupy grupy DNA, oraz trzy grupy Hindusów: z Terai, New
Delhi i plemienia Andhra Pradesh. Zestawiono je z odpowiednim
materiałem genetycznym z Azji Wschodniej, Zachodniej Eurazji i
Indii. Praca wykazała nie tylko wielka częstotliwość (do 70%
wśród mieszk. Terai), ale i wielką różnorodność, a zatem i
starożytność R1a1 wśród plemienia Tarus, a zarazem głęboki
związek puli Y i mtDNA badanych mieszkańców regionu Nepalu z
ludnością Indii.
Na tle tej
pracy - komentarze na
Dienekes Anthropology Blog (July 05, 2009). Podniesiono sprawę
starożytności niektórych próbek genowych zarówno z hinduskiego
plemienia Andhra Pradesh (u
Sengupta i zesp.
2006), jak i nepalskiego
Thaurus East (j.w.). Okazało sie, że trzeba najpierw zrewidować
zawyżone datowanie, dokonane według Zhivotovskiego współczynnika
mutacji i obniżyć je około trzykrotnie. Ale mimo to wykazały one
starszy wiek i znaczną odmienność w Y-STR w stosunku do wielkiej
puli R1a1 ściśle "indoeuropejskiej", Środkowych i Wschodnich
Europejscyów, a także Indii, której wspólni przodkowie żyli w
III tysiącleciu przed Chr. Mają one, zdaniem Klyosova,
jakieś inne i także pozaindyjskie pochodzenie. Profesor
Klyosov obiecał specjalną publikacje w tej sprawie.
Myślę, że zostanie rozpoznana
jakaś nowa podgrupa w R1a albo skojarzona ze stara pulą genów
R1a1 z Bałkanów.
Problem jest pasjonujący,
bowiem w końcu warto wiedzieć, skąd się wywodzimy i czy nasz
związek dotyczy tylko Hindusów, czy nadto i kontynentu
indyjskiego.
7) 10.09.2009.
Jaka nazwa etniczna przysługuje najstarszym populacjom R1a1:
-
Ariowie? Indoeuropejczycy? Prasłowianie?
W
czasach 4-6 tysięcy lat temu na terytoriach dzisiejszej Ukrainy
czy Rosji nie można mówić o żadnych Indoeuropejczykach, gdyż
R1a1 jeszcze nie miała nic wspólnego z "Indo". Nie można też
najdawniejszych śladów językowych, np. hydronimów, nazywać
iranizmami, gdyż populacje te nie miały wówczas nic wspólnego z
Iranem. R1a1 w Indiach i w Iranie pojawia sie dopiero około
połowy czwartego tysiąca lat temu. Wcześniej cała R1a1 to po prostu
Ariowie, a ich język - aryjski (A.K.).
Otóż w
językoznawstwie panuje taki zwyczaj, że dla wykazania ciągłości
między jakąś dzisiejszą rzeczywistością a wcześniejszą,
początkową, poprzedzającą lub przedhistoryczną używa
przedrostków: pra-, pre-, pro- lub proto-. Niekiedy są używane
jako synonimy, ale praktycznie miewają i swoje specyficzne
znaczenia.
Jeżeli
współczesne języki prawie całej Europy i części Azji (Indie,
Iran), po stwierdzeniu ich pokrewieństwa i geograficznej
rozległości w XVIII-XIX w., nazwano
słowem "indoeuropejskie", to dla określenia ich jednego źródła,
ich pierwotnej, przedhistorycznej wspólnoty, a zarazem dla
podkreślenia ciągłości słusznie używa się określenia
"praindoeuropejskie" (zwłaszcza w Polsce) albo "pre-indo-europejskie"
lub "proto-indo-europejskie" (zwłaszcza poza Polską) lub innych
narodowych odpowiedników (np. "ur-" w Niemczech).
Podobnie dla określenia
pierwotnej populacji, z której wyłonili się ci, których w czasie
historycznym nazwano Słowianami, słusznie używa się słowa
"Prasłowianie". Upoważnia do tego ciągłość biologiczna i
językowa. Wiadomo przecież, że populacja R1a1 Słowian nie
powstała dopiero wraz z pierwszymi starożytnymi lub średniowiecznymi
zapisami historycznymi. Podobnie i język słowiański nie powstał
nagle, lecz - jak wskazuje językoznawstwo historyczne - istniał
w starszych formach przedpiśmiennych, więc prasłowiańskich i
wywodzi się z pierwotnej wspólnoty językowej
praindoeuropejskiej. I nie zmienia tego faktu to, że już w
czasach przedhistorycznych, jak i dziś, Słowianom R1a1
towarzyszą populacje I2a2, zwane Wenetami; asymilowali się,
przyjąwszy język Prasłowian (trochę inna rolę odegrała populacja
I1 w południowej Skandynawii, która w trakcie etnogenezy
Germanów wniosła nie tylko swoją biologię, ale także znaczną
część swojego przed-indo-europejskiego języka i kultury).
Natomiast co do nazwy "Ariowie"
to trzeba podkreślić, że używały jej względem siebie tylko
populacje Hindusów i Irańczyków. Wbrew praktyce nazewniczej i
uzasadnieniom A. Klosowa (zob.
Proceeding of the Russian Academy of DNA Genealogy II/1,s.114)
nic nie wskazuje na to, aby przysługiwała ona całej populacji
R1a1, która wówczas zasiedlała terytorium od Bałkanów i Alp po
Bałtyk i co najmniej Ural na wschodzie, od której Ariowie już w około 2300 lat przed Chr.
genetycznie, a około 1600 lat przed Chr. także
geograficznie się odłączyli. Ta wielka populacja R1a1,
może nie miała jednej nazwy, ale miała jeden dobrze rozwinięty język
wspólny - jednoznacznie prasłowiański. Dlaczego mamy go nazywać aryjskim, jak
tego domaga sie A.Klyosov? Zostawmy ten termin dla określenia
języków indo-irańskich, pochodnych od indoeuropejskich.
Zastanawiam się tylko, czy
polska pisownia łączna słowa "Indoeuropejczycy" lub "indoeuropejski" jest
poprawna. Czy nie byłoby bardziej prawidłowo pisać z łącznikiem: "Indo-Europejczycy"
i "indo-europejski"? Chyba tak, przecież chodzi o dwa
równorzędne elementy geograficzne.
Innowacje
językowe indo-bałto-słowiańskie, jako wspólne, a potem
prasłowiańskie jako własne, które doprowadziły do ukształtowania
języka prasłowiańskiego, musiały się dokonać już może w rejonie
ich przebywania na Bałkanach i takie migrowały na północ i
wschód. Później, na tak ogromnej przestrzeni, wspólne,
prasłowiańskie innowacje językowe byłyby raczej niemożliwe (por.
H. Popowska-Taborska, w: Archeologia o początkach Słowian, s.
32). Jeżeli zauważa się jakąś "żywotność" tych przemian w
czasach historycznych, to tylko na zasadach spóźnionego ich
echa, jak w przypadku XI-XII-wiecznego tzw. przegłosu polskiego
we współczesnym wahaniu "Pietrek/Piotrek".
Postscriptum.
Tu jeszcze raz z całą mocą
podkreślam, że nie wolno Praindoeuropejczyków utożsamiać tylko z
populacjami R1a1 na tej podstawie, że niedawni archeolodzy (np.
M. Gimbutas) utożsamili ich z twórcami upowszechnionej na
Pontyjskich Stepach kultury ceramiki sznurowej i jej pochodnych.
Bowiem po pierwsze nikt nie udowodnił, że haplogrupa R1a1 miała
tak wczesne osadnictwo na terenach dzisiejszej Ukrainy i Rosji i
że tylko ona te kultury w Europie upowszechniała. Wskazane przez
Semino i zesp. 2000 refugium R1a1 na tym terytorium w czasie
ostatniego wielkiego zlodowacenia (LGM) zostało tylko
przypuszczeniem. Po drugie pojęcie "indoeuropejski" zostało
uformowane dla określenia wszystkich języków pokrewnych,
zidentyfikowanych jako takich na przestrzeni od Europy po
Subkontynent Indyjski, a wiec nie tylko satemowych, do których
należą języki słowiańskie, baltyjskie i indo-irańskie, ale także
kentumowe/centumowe, do których należą głównie języki zachodnio,
południowo i północnoeuropejskie. Wszystkie one, i satemowe, i
kentumowe wywodzą się z języka wspólnoty R1, a więc ona jest owa
poszukiwaną wspólnotą praindoeuropejską, tak pod względem
językowym, jak i biologicznym.
8) 11.09.2009.
Migracje plemienne starożytnych populacji.
W wielu publikacjach
dotyczących genealogii starożytnych ludów wysuwa się zasadę, że
jeśli populacje migrują, to bierze w nich cała ludność na danym
terenie wyjściowym osiedlona, a więc przynajmniej
przedstawiciele wszystkich haplogrup genowych. Tak np. zdaniem
autorów hinduskich przeciwko postulowanej przez wielu uczonych
migracji Ariów R1a1 z terenów Rosji do Indii ma świadczyć fakt,
że na Półwyspie Indyjskim brak jest haplogrupy I2a2, która
przecież na terenach wschodnich Słowian wówczas przebywała.
Populacji R1a1 powinna towarzyszyć populacja I2a2, a ponieważ
tej drugiej nie ma na terenie Indii, więc i ta pierwsza nie
przymigrowała, lecz jest tam autochtonna.
Otóż ów postulat wspólnego migrowania jest niesłuszny. Dlaczego?
Bo mówimy o epoce życia we wspólnotach rodowych i plemiennych
oraz bardzo rzadkiego osadnictwa. Oblicza się, że w epoce
kultury łowiecko-zbierackiej dla wyżywienia się jednej rodziny
potrzeba było około 100 km kwadratowych terytorium! W okresie
neolitu ta wymagana przestrzeń mogła się zmniejszyć
kilkakrotnie, ale nadal była bardzo duża; zresztą populacja nie
wzrastała tak gwałtownie. Więc jeśli populacje migrowały w
poszukiwaniu ziemi uprawnej, lepszego klimatu lub większego
bezpieczeństwa od wrogów, to migrowały przede wszystkim rodziny
lub rody, a najwyżej plemiona, zwykle trzymające sie osobno,
zespolone jednym językiem i mające świadomość więzi rodzinnej.
Dlatego haplogrupie R1a1 Ariów w jej wędrówce ku Azji Środkowej
i ku Indiom zapewne nie towarzyszyła populacja I2a2 Wenetów.
9) 12.09.2009.
Już wiadomo, że każdy z nas może
być rozpoznawalny jedną "własną" mutacją w Y-DNA !
Po zmapowania całego
chromosomu Y z dopiero co opublikowanej pracy chińskich genetyków
Yali Xue i zesp. 2009 wynika, że stopa mutacji w całym męskim Y-DNA, czyli we wszystkich znajdujących się tam nukleotydach,
wynosi 3,0x10 do minus ósmej potęgi mutacji/nukleotyd/generacja,
czyli 0,00000003 mutacje na 1 nukleotyd na 1 pokolenie. Oznacza
to więc jedną mutację na około 30 milionów nukleotydów, które ma
jeden mężczyzna w Y-DNA, czyli jedna mutacja na jednego człowieka.
To pierwsze takie badanie całościowe. Wymaga weryfikacji i
uściślenia. To chyba też oznacza, że nie za długo będzie możliwość
dokładnego ustalenia swojego miejsca na drzewie genealogicznym i
swojej ścieżki pochodzenia od chromosowego "Adama".
Nie braknie pracy dla laborantów i bardzo wielkich komputerów!
10) 14.09.2009 (do
r.8)
Czy wspólnotę praindoeuropejską można utożsamiać z populacją
haplogrupy R1?
"...So it
seems that among the steppe peoples, some tribes were dominated
by haplogroup R1a, and others by R1b. This is not to say that
the Indo-Europeans were all descended from the R1 founder. Nor
should we expect the R1a/R1b division to be so neat that there
is no overlap. R1a appears in areas that have never been Slavic,
such as Scandinavia and West Germany. A group of Bronze Age
skeletons found in Lichtenstein cave, in Lower Saxony, provide a
real life example. The men included two of Y-DNA R1a, one of
R1b, but no less than twelve of I2b2. These last haplogroups
still seem to reflect the connection shown in the cave...."
(Jean
Manco)
Tłumaczenie PL: "Tak
więc wydaje się, że wśród ludów stepowych niektóre plemiona były
zdominowane przez haplogrupę R1a, a inne przez R1b. To nie
znaczy, że wszyscy Indo-Europejczycy wywodzą się od założyciela
hg R1. Nie powinniśmy oczekiwać tak czystego podziału haplogrup
R1a/R1b, aby nie zachodziły na siebie. R1a pojawia sie na
terytoriach, które nigdy nie były słowiańskie, takie jak
Skandynawia i Zachodnie Niemcy. Szkielety epoki brązu znaleziono
w Lichtenstein Jaskini, w Dolnej Saksonii, i jest to prawdziwa
ilustracja życia. Dwaj mężczyźni to Y-DNA R1a, jeden to R1b, a
co najmniej dwunastu - I2b2."
Otóż prawdą
jest, że rozmaite zaszłości historyczne i sytuacje życiowe
powodowały, że
wbrew zasadzie, iż pierwotne plemiona trzymały się razem ze
sobą, a odgradzały się od obcych, zwłaszcza innojęzycznych
plemion, zdarzało się już wtedy nakładanie na siebie obcych
sobie haplogrup i plemion. Zmuszały do tego np. najazdy obcych,
wspólne interesy, związki małżeńskie lub brak wolnego terytorium
do oddzielnego osadnictwa.
Ale w całej haplogrupie R1 takie mieszanie się podgrup R1a z R1b
zdarzało się marginalnie. Np. w osiedlonych na Półwyspie
Iberyjskim haplogrupach R1b, w około 80 procentach celtyckich, do dziś
prawie nie dostrzega się haplogrupy R1a. Także na Wyspach
Brytyjskich dominuje R1b, a data daty przybycia populacji haplogrupy
R1a jest całkiem inna. Odwrotnie jest na wschodzie. Wśród kopalnych
szkieletów w Andronowo i Krasnojarska obok licznych R1a nie znaleziono ani jednego
R1b. Podobnie w Indiach - niektóre północne rejony
zdominowane są przez R1a, a nie spotyka sie R1b. Tak samo w
Nepalu (zob. wyżej). Na
terenie Polski, Ukrainy, Białorusi i Rosji, dość nieliczna hg R1b
ma inne datowania i inne źródło przybycia; kojarzy sie je z
Celtami kultury halsztackiej i lateńskiej.
Potwierdzeniem tej separacji
obydwu siostrzanych haplogrup, która musiała zaistnieć już wnet
po ich wyłonieniu się, jest osobny rozwój języka, pierwotnie
wspólnego. Zaszły bowiem liczne innowacje językowe, wspólne w
granicach oddzielonych haplogrup R1a i R1b. Zasadniczą było
odmienne traktowanie praindoeuropejskich spółgłosek zwartych
palatalnych (zmiękczone) k', g', g'h. które
w językach populacji R1a (słowiańskie, aryjskie i bałtyckie)
uległy spirantyzacji czyli przejściu w ś, ź, źh.
W konsekwencji np. praindoeuropejskie k'mtom brzmi w
językach słowiańskich sto, w litewskim szimtas, w
sanskrycie śatam, w języku. Awesty satem. Od tego
ostatniego cała ta grupa języków nazywa się satemowa. W
tej grupie językowej, oprócz satemowej spirantyzacji doszło do
jeszcze kilku innych wspólnych innowacji, które nie zaszły w
językach populacji R1b.
Natomiast w językach populacji
haplogrupy R1b, czyli grupy tocharskiej, hetyckiej, celtyckiej,
italskiej, greckiej i germańskiej owe praindoeuropejskie
spółgłoski palatalne zidentyfikowały się fonetycznie z welarnymi
(podniebiennymi). Dlatego praindoeuropejskie k'mtom
przeszło w łacińskie kentum/centum, stąd nazwa tej grupy
językowej kentumowa.
Wobec takich różnic,
świadczących o osobnym życiu siostrzanych populacji R1a i R1b,
genetycy dość łatwo godzą się na odrębność w czasie i
przestrzeni dróg migracyjnych tych haplogrup z Azji ku Europie
(zob. np.
O.Semino i zesp. 2000). Oczywiście nie może stać tu na
przeszkodzie np. fakt, że z powodów historycznych język
Albańczyków, wśród których obecnie haplogrupa R1b (16%) przeważa
liczebnie na hg R1a (9%), jest jednak satemowy.
Tak więc odrębność historii i
odrębność języka haplogrup R1a i R1b można uważać za udowodnione. Ich więc
pierwotna praindoeuropejska jedność językowa pokrywa się z
biologiczną wspólnotą ojcowskiej haplogrupy R1, co też napisałem
w artykule.
11) 19.09.2009.
Kto, przyniósłszy rolnictwo, zainicjował w Europie neolit, kto je
przejął, a kto upowszechniał je do końca?
Publikacja Battaglia i zesp.
2009 jest jeszcze niedostępna, poznać ją można tylko z resume i
ze streszczeń na
www.thegenealogist.com:
Y-chromosome evidence of the cultural diffusion of agriculture
in southeast Europe, na blogu
www.mthildasanthropologyblog.
i na stronie Sorenson Molecular
Genealogy Fundation:
www.smgf.org , ale jej dane wydają się wiarygodne.
Otóż dotyczy ona udziału populacji haplogrupy J2b2 (M241) w sprowadzeniu do Europy z Anatolii
kultury rolnej i do jej wstępnego upowszechniania w
Europie Południowej i Południowo-Wschodniej ze wschodniego
wybrzeża Adriatyku przez europejską populację I2a2 (M423) oraz
wcześnie przybyłej z północnej Afryki populację E1b1b1a2 (V-13).
Kontynuacja upowszechniania neolitu w całej Europie była zapewne dziełem populacji haplogrup R1a1 i R1b1b2. Być może,
że wnet ukażą sie nowe prace na ten ważny temat.
12) 22.09.2009
(do
r.8; popr. 17.10.2009)
Poszukiwania praojczyzny Indoeuropejczyków
i ich języków.
A. Marija Gimbutas: "The prehistory of Eastern Europe",
Cambridge 1956
Amerykańska archeolog litewskiego pochodzenia Marija GIMBUTAS
rozsławiła od roku 1956 w książce "The prehistory of Eastern
Europe" i kilku następnych tezę o etnogenezie i pierwotnej
lokalizacji Pra-Indo-Europejczyków. Ich prapoczątki
sięgają eneolitycznej kultury chwałyńskiej (Хвалынск/Chwalynsk
nad środkową Wołgą) od Samary po Kaukaz i morze Azowskie,
datowanej obecnie na około 5200 przed Chr., zlanej wówczas
z kulturą Samara. Ludność ta, półkoczownicza, zajmowała
się pasterstwem bydła i udomowiła konia. Ich pierwsza ekspansja
na zachód sięgała Wschodnich Karpat, granic słynnej kultury
Cucuteni-Trypolje, a później nawet dolnego Dunaju (Cernavoda).
Na tym terytorium powstaje kultura kurhanowa grobów jamowych,
znana zwłaszcza ze Średniego Stogu na Dnieprze, 4500-3300
przed Chr.; w tej kulturze nauczono się wykorzystywać
konia. Stąd zapewne wywodzi się grupa anatolijska
Indoeuropejczyków, a w kulturze Cernavoda formują się
przodkowie Hetytów. Natomiast u północnych zboczy Kaukazu
tworzy się kurhanowa kultura majkopska, wyróżniająca się wysoką
jakością brązu (3500-2500 przed Chr.); migrujące jej populacje
dały początek środkowoeuropejskiej kulturze ceramiki
promienistej (k. badeńskiej, 3600-2800) i północnoeuropejskiej
kulturze amfor kulistych, na szerokim terenie od środkowego
Dniestru po Bałtyk i Łabę (3400-2800). Ta ostatnia miałaby
ewoluować w rozległą kulturę cerami sznurowej (Corded Ware) od
Wołgi po Ren i od Południowej Skandynawii po Dunaj i Alpy (około
3200-1800) oraz kulturę pucharów dzwonowatych (2800-1900). Z tej
wtórnej ojczyzny, czyli z kultur "sznurowców" i "dzwonowców"
miałyby się wywodzić ludy germańskie, celtyckie, italskie,
iliryjskie, czyli także ich języki kentumowe. Natomiast bardziej
południowa, kultura katakumbowa (grobów jamowych) sięgałaby w
tym czasie od Rumunii po Ural. Zaś populacje kultury Połtawki w
dorzeczu rzeki Ural (2700-2100) można by uznać za twórców
kultury i ludności Indyjsko-Irańskiej, a w południowej Syberii
rozwija sie kultura Afanasjewo (3500-2500), dająca początek
populacjom ałtajskim. Zasadniczo w tym południowym pasie
archeologicznych kultur formują się języki satemowe.
Teoria M.
Gimbutas nie może zadowolić zarówno archeologów, jak i
genealogów genetycznych. Ci pierwsi zauważają niedostatki
zwłaszcza w ewolucyjnych powiązaniach kultur. Ci drudzy
natomiast mogą wskazać na mapy kopalnych i współczesnych
populacji Y-DNA, które są nieomal odwrotnie rozprzestrzenione,
niż to by wskazywała Gimbutas: populacje R1a1, wyróżniające sie
językami satemowymi, zajmują raczej pas środkowo-północnej
Europy, odpowiadający kulturom amfor kulistych i ceramiki
sznurowej, podczas gdy populacje R1b1b2, wyróżniające się
językami kentumowymi, występują raczej w pasie wskazanym przez
tereny kultury majkopskiej, grobów jamowych i od niej
pochodzących kultur nad Morzem Czarnym, na Bałkanach i
Dolnym Dunaju. nadto w Azji Mniejszej.
Pominąć tu trzeba także dwie
nieudane tezy feministyczne M. Gimbutas: o matriarchalnym
charakterze przedindoeuropejskich kultur (dziś już wiadomo, że
rzeźby mezolitycznych wenus to raczej tylko zabawki, które nie
noszą śladów jakichkolwiek oznak odbieranego kultu) oraz o
wojowniczym charakterze patriarchalnych kultur
Prindoeuropejczyków (jakby na prawie bezludnym kontynencie była
wielka potrzeba kogokolwiek podbijać i zabijać!).
B.
Dawid W. Anthony: "The Horse, the Wheel, the Language.
How Bronze-Age Riders from the Eurasian steppes shaped thed
modern World", Oxford 2007.
Niedawno inny amerykański badacz, Dawid W. ANTHONY, w książce The Horse, the Wheel, and Language. How bronze-age Riders from the Eurasian Steppes shapet the modern World, Princeton 2007, ogłosił zmodyfikowaną w stosunku do tezy M. Gimbutas teorię odnośnie genezy języka praindoeuropejskiego. Np. protogenezę indoeuropejskiej ludności i języków lokuje nie, jak uczyniła Gimbutas, na wschodnim krańcu, czyli nad Wołgą, lecz na krańcu zachodnim, nad rzekami Dniestr i Boh (Bug Południowy, dopływ Morza Czarnego). Wyszedł on od przedneolitycznych kultur w zespole Starcevo-Koros-Cris (kultura tesalska), sięgających do wschodniokarpackich rzek Seret i Prut. Twórcy kultury Cris mieliby przejąć, pochodzące z Anatolii, a wywodzące się z dialektu afro-azjatyckiego słowo *tawro-s ('tur, byk'; por. góry Taurus) - dowód na pochodzenie hodowli bydła w Europie z Azji Mniejszej. Sąsiadująca zaś od wschodu z kulturą Cris populacja kultury Bug-Dniestr (Bug Południowy, Buh, Boh!), która przejęła od tamtej pasterstwo i rolnictwo oraz słowo *tawro-s, to już rozwijająca się około 6500 lat przed Chr. autochtonna jednostka wczesno neolityczna, językowo pre-proto-indoeuropejska (s. 147 i nast.). Język tej populacji oraz jej kultura archeologiczna, rozwijane i promieniujące zwłaszcza w kierunku wschodnim, były zaczynem kolejnych wielkich kultur od Trypolskiej po Andronowo, a zarazem od północnego Kaukazu (Majkop) po Środkową Wołgę i Ural. Rozprzestrzeniały one udomowienie konia, wynalazek koła i powozu. Właściwą ojczyznę języka proto-indoeuropejskiego należy więc widzieć na stepach wschodniej Ukrainy i Rosji, a zarazem między Uralem i Kaukazem, w czasie między 4000 a 3000 rokiem przed Chr. (s. 99). Z tego właśnie terytorium, czy po prostu z trójkąta: wschodnia Ukraina, zachodni Ural i północny Kaukaz, migrujące populacje proto-Indo-Europejczyków wraz ze swoimi językami i rozmaitymi elementami materialnej i duchowej kultury, ogólnie nazywanej Jamna (od słowa jama, 'grób jamowy'), stopniowo ekspandowały w rozmaitych kierunkach, najpierw na zachód, potem na wschód, zasiedlając Eurazję od Atlantyku (na zachodzie) po góry Ałtaj (na wschodzie) i półwysep Indyjski (na południu).
Pierwsze migracje kultury stepowej odbyły się do Dolnego Dunaju
i zostawiły archeologiczny ślad w kompleksie kultur
Suvorovo-Novodaniłowka (4200 przed Chr.) i Cernavoda (po
4000 przed Chr), ale było to jeszcze w czasie przed ostatecznym
ukonstytuowaniem się kultury protoindoeuropejskiej. Okres pełnej
wspólnoty kulturowej protoindoeuropejskiej przypada na lata
3300-2600 przed Chr. (s.340 i nast.).
W kulturze Usatovo,
rozwijającej się nad dolnym Dniestrem i Prutem w czasie
3300-3200 przed Chr.,, z przejętymi elementami kultury Trypolje
C2 migrującej ku Małopolsce, a tu zasymilowanej przez
północnoeuropejską kulturę pucharów lejkowatych (TRB), należy
dopatrywać się wczesnej genezy języka i etnosu protogermańskiego
(s.359 i nast.). Przecież "Miecz władca Usatovo prawdopodobnie
dominował w hierarchii władców stepu" ("The dagger chiefs of
Usastovo probably dominated a hierarchy of steppe chiefs",
s. 351). Wobec kultury Usatovo nawet "kultura Trypolie zajmowała
tylko drugorzędną siłę i prestiż" (s.353).
(Inne szczegóły publikacji Anthony'ego
zostaną tu uzupełnione).
Otóż
praca D. Anthony'ego prezentuje bardzo wiele ciekawego materiału
archeologicznego, a także cenne spostrzeżenia językowe, na pewno niezbyt znane
czytelnikom i uczonym na Zachodzie, zwłaszcza za Oceanem, a
nawet i w naszej części Europy. Nowa teoria bierze pod
uwagę jednak
bardzo wąski zakres czasowy i przestrzenny rozwoju populacji i języka od punktu wyjściowego dla języków indoeuropejskich
po migracje z ojczyzny prot-indo-europejskiej.
Ten zakres jest bardzo wątpliwy i arbitralnie przez autora przyjęty - ów
język pre-proto-indo-europejski, którym by miał być język
kultury Boh-Dniestr, pochodzenia rodzimego. Znakiem rozpoznawczym tego języka
miałoby być tylko jedno, przejęte od Tesalian słowo *tawro-s
'tur',
zresztą, jak widać, tylko rekonstruowane (grecką kulturę
tesalską przypisuje się przedneolitycznym (mezolitycznym)
dwom populacjom małoazjatyckim: haplogrupy E (V-13) i G2a oraz trzem
europejskim hg I, I1 i I2).
Zachodzi jednak
pytanie, skąd się - genetycznie i etnicznie - wzięła ta ludność, która tworzyła ową
sąsiednią, interesującą nas pre-proto-indoeuropejską
Boh-Dniestr? Przecież nie ma europejskich rdzennych autochtonów
- praojczyzną wszystkich, łącznie z "autochtonami" znad Bohu i
Dniestru, jest Afryka. Od kogo w ogóle wzięli oni swój język, który w
przyszłości, przeszedłszy przez etap konsolidacji w proto-indoeuropejskiej
kulturze kurhanowej, zrobił tak wielką światową karierę? Na to
autor nie odpowiada. A raczej, przypisując ich językowi
charakter rodzimy, jakby zarazem sugerował, że ta ludność jest od zawsze autochtoniczna.
Czy są jakieś na to
dowody? Jedyne wskazówki znajdujemy w genealogii Y-DNA, z której
jednak autor z jakiegoś powodu nie skorzystał.
D. Anthony trochę trafniej niż
M. Gimbutas łączy twórców kultur archeologicznych z językami
indoeuropejskimi, ale tylko nieśmiało uwzględnia
wymowę podziału języków indoeuropejskich na satemowe i
kentumowe i nie zauważa zjawiska pokrywania się
tego podziału z nieznanym mu podziałem populacji na hg R1a
(języki satemowe) i hg. R1b (języki kentumowe).
Koncentrując się na kulturze, a
raczej na wspólnocie (community) Jamna, autor zaledwie
zauważa kultury amfor kulistych i ceramiki sznurowej (Corded Ware);
tej drugiej
przypisuje tylko kilka wspólnych elementów kultury materialnej
zaczerpniętej ze wspólnoty (community) Jamna (s. 366). W ramach kultury
ceramiki sznurowej, częściowo formowanej pod wpływem elementów
kultury Jamna, widzi co najwyżej pośrednika, w którym kultura
Usatovo zespoliła się z kulturą TRB (k. pucharów lejkowatych),
kształtującą etnos germański w południowej Skandynawii,
Jutlandii i północnych Niemczech (s.359-360).
Trochę śmieszy, a zarazem niepokoi to
podkreślanie wyższości kultury "miecza" Usatowian, która
- rzekomo - miała być substratem dla etnogenezy Germanów i
Anglo-Sasów (a z których Autor zapewne się wywodzi). Pisze też: "The wide-ranging pattern of interaction that the
Corded Ware horizon inaugurated across northern Europe provided
an optimal medium for language spread [...]. The dialects
that were ancestral to Germanic probably were initially adopted
in a small territory betwen the Dniester and the Vistula and the
spread slowly. As we will see in the next chapter, Slavic and
Baltic probably evolved from dialects spoken on the middle
Dnieper" (s. 368). Skądinąd już wiemy, że inna jest
etnogeneza Germanów; trzeba ją przecież łączyć z haplogrupą
staroeuropejską I1 (kultura Ertebolle), a następnie z
późniejszym napływem słowiańskiej R1a1 w ramach kultury ceramiki
sznurowej; oraz celtyckiej R1b1b2 w ramach migracji kultury
halsztackiej.
(Podobne uwagi zresztą można by
skierować pod adresem innej nowej teorii, anatolijsko-bałkańskiej, którą
upowszechnia Colin RENFREW, np. w: The Anatolian origins of
Proto-Indo-European and the autochthony of the Hitties,
2001. W sumie przypisuje on język
bardziej do kultury archeologicznej niż do samych ludzi, do populacji, która te
języki tworzy, rozwija, użytkuje i upowszechnia, a którą
już można, niekiedy bardzo dokładnie, rozpoznać genowo).
Co do
najbardziej interesujących nas Słowian to D. Anthony krótko i bardzo mglisto zaznacza etnogenezę
Prasłowian i nie wiedząc o rozległym rozprzestrzenieniu się
słowiańskiej haplogrupy R1a1 zwłaszcza w ramach kultur amfor
kulistych, ceramiki sznurowej i Fatianovo, bez dowodzenia wskazuje tylko rejon między
środkowym Dnieprem i górnym Dniestrem: "Pre-Slavic probably
developed between the middle Dnieper and upper Dniester among
the populations that stayed behind" (s.380). Jak na
553-stronicową książkę o genezie indoeuropejskich ludów - to
śmiesznie mało, jakby nie chodziło o największą językowo i
genowo populację w Europie!
Trzeba zauważyć, że językowa
kultura "pre-proto-indoeuropejska", kojarzona z archeologiczną kulturą
Boh-Dniestr, w genealogii genetycznej odpowiada tylko
populacji haplogrupy R1a1, związanej z satemową grupą języka IE
(zob. mapy archeologiczno-genowe na portalu
Eupedia).
Populacja zaś haplogrupy R1b1b2, związana z kentumową grupą języka,
kształtowała się wówczas w Azji Mniejszej (Anatolia) i pod
Kaukazem (w kulturze Kura Araxes); tam prawdopodobnie, razem z hg G2a, współtworzyła
później podkaukaski neolit, a od od około 4000 r. przed Chr. rozwijała
na przestrzeni między morzami Czarnym i Kaspijskim ważną
"hutniczo-kowalską" kulturę Majkop.
Ta właśnie terytorialna bliskość do wspólnoty Jamna umożliwiła jej współtworzenie
z nią szeroko pojętej kultury
kurhanowej, jednak bez zatracania swojej odrębności
Y-chromosomowej (plemiennej) i językowej
(kentumowej). O tej odrębności, mimo pobliskiego przebywania,
świadczą niektóre jednorodne genowo populacje, niezmieszane z
drugą, które dotarły do miejsc
dzisiejszego przebywania, np. R1b1b2 u Celtów Iberyjskich lub
irlandzkich, albo R1a1 u Ariów lub Polaków.
Stamtąd później, z ziem przykaukaskich i nadczarnomorskich, około 3000 lat przed Chr.
rozpoczęła się migracja
"celtyckich" populacji R1b1b2 na zachód, zwłaszcza doliną Dunaju
ku Alpom. Nie ma natomiast żadnego dowodu na to, by, jak
chce Anthony, już na ziemiach dzisiejszej Ukrainy kształtował
się etnos i język pragermański. Stało się to w Skandynawii, a
populacją inicjująca była haplogrupa I1 (której na Ukrainie
raczej nie było!), zob.
mapy kultur i migracji w Eupedii: Maps of Neolithic and Bronze Age migrations in Europe and the
Near East.
Natomiast migracje populacji haplogrupy R1a1
wyruszyły na zachód ku Środkowej Europie i na wschód ku Syberii
i Indiom z terenów stepowych, nieco oddalonych na
północ od wybrzeży
morza Czarnego i Kaspijskiego, jak by na to wskazywała sama
przestrzenność słowiańskiej
- kultury Boh-Dniestr od około 6.500
do 5000 lat przed Chr.;
Eupedia mapa 1,
- kultury Cucuteni-Trypolie od około 5500 do 2700 przed Chr.,
Eupedia mapa 2,
a także późniejszej -
Kultury Jamna (około 4000-2300 lat przed Chr.) i Ceramiki Sznurowej (około
3000-2000 przed Chr.).
Pierwsze świadectwo już dokonanej
migracji Prasłowian, datowane na rok ok. 2600 przed Chr., wykryto na
cmentarzysku w Eulau
nad niemiecką Salawą, gdzie dziś żyją resztki słowiańskich
Serbo-Łużyczan. Inna, np. migracja Ariów spod Uralu ku Indiom,
datowana jest na czas przed rokiem 1600 przed Chr. i ma także
wiele kulturowych świadectw, dobrze opisanych przez Dawida
Anthony'ego. Potwierdzają się
tu także, dokonane przez A.Klosowa, datacje wspólnych przodków
ojcowskich dla poszczególnych populacji europejskich i
azjatyckich R1a1 i
R1b1b2 (zob.
Skąd pochodzą, pkt 4 i 6).
Taka konfrontacja "teorii
haplogrupy R1", przedstawiającej pierwsze początki
ludów, kultury i języka pra-indoeuropejskiego, oraz
zmodyfikowanej "teorii
wspólnoty Jamna", opisującej raczej ciąg dalszy ich rozwoju,
po jej odpowiedniej modyfikacji, daje poczucie logicznej całości
obydwu.
Zob. też niżej, n. 14.
13) 25.09.2009.
Pytanie o pierwszego człowieka współczesnego w Europie
Zaszła zmiana poprzedniego
tekstu w rozdziale 9
na temat pierwszego człowieka współczesnego (homo sapiens
sapiens) w Europie. Znikła nazwa "człowiek cromanioński", a
pojawiła się "człowiek bohunicki" (Brno, Czechy). Tę zmianę spowodowały nowe
odkrycia materiału archeologicznego, zwłaszcza w Europie
Południowo-Wschodniej i nowe ich interpretacje. Wyniki prac
opublikował przed trzema dniami PNAS w postaci artykułu:
John H. Hoffecker, The spread of modern humans in Europe.
14) 28.10.2009 (do
r.8)
O językach indoeuropejskich ciag dalszy
"Prof.
Klosow, który wydaje się być niepodważalnym autorytetem w
dziedzinie oceny czasu powstania danych mutacji w danej
populacji (co pomaga prześledzić kierunki migracji itp) stawia
tezę, że ekspansja języków indoeuropejskich była związana
wyłącznie z ekspansją R1a1.
Natomiast R1b pierwotnie posługiwał się językiem
nieindoeuropejskim i dopiero po kontakcie z R1a1 powstały języki
np: celtyckie. Co ciekawsze, wg tych teorii języki germańskie
powstały najpierw z połączenia nie indoeuropejskiego
(Wenedowie?) języka I z indoeuropejskim R1a1 a obecność R1b w
ludach germańskich to wtórna, późniejsza sprawa.
Prosił bym o zastanowienie
się, na ile jest to prawdopodobna teoria. Wydaje się ja
potwierdzać fakt, że (wg różnych datacji) moment rozdzielenia
się R na R1a i R1b jest dużo wcześniejszy niż powstanie języków
indoeuropejskich. Pośrednio potwierdzają go także występujące
wśród populacji z R1b stare języki nieindoeuropejskie"
(M.)
1) Klosow popełnia wieka gafę i szkodzi swojemu autorytetowi
naukowca, angażując się w dyskusje na tematy, na których się
mało
zna: językoznawstwo historyczne. Termin "indoeuropejski/e" jest
ustalony dla rodziny języków, użytkowanych na przestrzeni od
krańców Europy po Indie. Jest pojęciem lingwistycznym i
geograficznym, a nie antropologicznym. Użytkowników języków
indoeuropejskich nazwano Indoeuropejczykami (poprawniej:
Indo-Europejczykami), nie orzekając jednak o biologicznym czy
genetycznym aspekcie przedmiotu tego określenia.
Dalej, skoro istnieją języki
indoeuropejskie, to istniały kiedyś, w czasach
przedhistorycznych, i języka proto- czy praindoeuropejskie.
Istnieli także przedhistoryczni ich użytkownicy, a więc Proto-
czy Praindoeuropejczycy, i to niezależnie od tego, gdzie
przebywali, nawet w Afryce czy na którymś biegunie - mogliby być
tak nazywani, jako przodkowie dzisiejszych Indoeuroopejczyków. Dlatego Klosow niepotrzebnie się zżyma, że termin Praindoeuropejczycy
jest niewłaściwy, bo przed ich ekspansją do Indii nie było
Hindusów z hg R1a1. Ci, którzy się nimi stali, byli Ariowie,
zresztą Ariowie to wszyscy R1a1, także ci, którzy nie
wyemigrowali z ziemi ukraińsko-rosyjskiej - twierdzi Klosow. To
znów jego błąd, bo nazwa Ariowie została zapisana tylko na
terytorium Indii (a potem także Iranu), więc skąd on wie, jak
nazywali siebie wówczas pozostali w Europie na stepach
pontyjsko-kaspijskich R1a1? Czy ona nie powstała tylko wśród juz
oddzielonej ludności kultury Andronovo? A jeśli tak, to po
co sie upierać przy zmianie nazwy Prasłowianie na Ariowie?
Przecież nie ma zwyczaju dekretować nowych określeń na miejsce
już dawno istniejących; jest to nawet nieskuteczne.
2) Druga sprawa. Językoznawcy
zastanawiali się, skąd bierze sie podobieństwo języków zwanych
indoeuropejskimi, z ich wielowiekowego sąsiadowania obok siebie
i częściowego mieszania się, czy z pochodzenia z jednego źródła,
z jednego języka, powstałego w jednej wspólnocie ludzkiej.
Dopiero teraz genealogia Y-DNA dała jednoznaczna odpowiedź (zob.
Geneza języków
indoeuropejskich. r. 8). Mianowicie główni użytkownicy
języków indoeuropejskich satemowych (Słowianie, Bałtowie,
Ariowie indo-irańscy) wyróżniają sie haplogrupą R1a. Natomiast
główni użytkownicy języków kentumowych wyróżniają sie haplogrupą
R1b. Ich więc grupy językowe wywodzą sie z populacji, z której
wywodzą sie też owe grupy genowe, z R1. To jest ta rodzina
Praindoeuropejczyków.
Gdyby było inaczej, czyli gdyby
one narodziły sie dopiero w połowie drogi i czasu do R1a1a lub
R1b1b2, gdyby jedno od drugich zapożyczyli język, wtedy
trzeba by odpowiedzieć na wiele pytań:
a) jakim językiem mówiono wcześniej w danej grupie lub we
wszystkich?
b) dlaczego niektóre populacje są prawie stuprocentowo
jednorodne w Y-DNA, gdyby wcześniej było wzajemne mieszanie się
populacji?
c) kiedy obydwie grupy języków przebywały razem, skoro doszło do
specyficznych własnych innowacji językowych w obydwu grupach
osobno?
Obecne dość częste utożsamianie Indoeuropejczyków, czy raczej Praindoeuropejczyków z R1a ma źródło chyba w tym, że wcześniej większość językoznawców upatrywała ojczyzny Praindoeuropejczyków na stepach pontyjsko-kaspijskich, lub szerzej na terenie wschodniej Europy. Gdy więc okazało się, że na tych terenach dominuje R1a, z tą tylko haplogrupą niektórzy (i A. Klosov również) utożsamili sobie Praindoeuropejczyków. Tymczasem trzeba zweryfikować sobie to utożsamianie siedziby Praindoeuropejczyków z ziemiami tylko ukraińsko-rosyjskimi. Portal Eupedia chyba dobrze wskazuje rozwój i migracje haplogrupy R1b - pasem południowym: Armenia, Azja Mniejsza, Anatolia, Kaukaz, Morze Czarne, Dunaj... (zob. mapę migracji).
3) Co do genezy
języków germańskich to sprawa jest dość specyficzna. Bowiem
faktycznie w południowej Skandynawii, gdzie dokonywała się
geneza Germanów, dość długo jedynymi osadnikami była hg I1. Oni
np. tworzyli jakąś protogermańską kulturę Ertebolle. Dopiero
później, około 4600 lat temu, dołączyły jakieś populacje R1a. A
jeszcze później napłynęli Celtowie R1b z kulturą halsztacką.
Niektórzy więc błędnie, jak D.Anthony, szukają praojczyzny
Germanów gdzieś blisko Morza Czarnego, a następnie w Polsce
południowo-wschodniej.
4) Kwestia czasu
powstania języków IE i Haplogrupy R1. Otóż językoznawstwo nie ma
odpowiednich narzędzi do ściślejszego datowania ewolucji języka
w czasach przedhistorycznych, w paleolicie. Nie znamy warunków
ich życia. Nie znamy ich otoczenia, w którym wyrastały. Z
językami na pewno podobnie jak z mutacjami w genach. W
haplogrupie R1b namnożyło sie mutacji co niemiara (zob. na ISOGG)
i języków podobnie dużo. A w jej siostrze, haplogrupie R1a, ani
jednego, ani drugiego. Wielka jednorodność SNP Y-DNA, tak że
genealogowie poszukują innych sposobów podziału, klastry (zob.
tablica w rozdz.6) i zadziwiająco wielka tu jednorodność języka.
To jakaś tajemnica przyrody!
Natomiast nie martwiłbym się obecnością śladów języków
nieindoeuropejskich w językach R1b, bowiem wśród Europejczyków
żyją też nieindoeuropejskie grupy genowe: I1, I2, E, G, J itd.
Musiały sie one co nieco podzielić swymi skarbami językowymi z
przybyszami R1 ze wschodu.
DRZEWO GENEALOGICZNE JĘZYKÓW INDOEUROPEJSKICH
Podstawą tego drzewa genealogicznego jest zasada,
że język, zwłaszcza w starożytności, tworzy się i
przekazuje z pokolenia na pokolenie przede wszystkim w
grupie krewniaczej, czyli w rodzie i związkach rodowych,
jako dobro jedno z najważniejszych. |
|||
HAPLOGRUPA R1
WSPÓLNOTA
w
Azji,
Język praindoeuropejski, |
S
A |
Populacja R1a |
Populacja hg. R1a1a |
Populacja hg. R1a1a i R1a1a7 |
|||
Populacja hg. R1a1a i I1+I2 |
|||
Populacje R1a w Norwegii, Kirgizji, Pd.
Indiach i inne,
Populacje R1b w Anatolii, Tarim Basin,
Baskowie i inni, |
|||
K |
Populacja R1b |
||
Populacja hg. R1b1b2 |
|||
Populacja hg. R1b1b2 |
|||
Populacja hg. R1b1b2 |
|||
Północnoniemieckie i
południowoskandynawskie hg. I1 i I2b |
Populacje hg. I1, I2b, R1a1a i R1b1b2 |
15) 29.10.2009
Odpowiedź na list p. E.J.
Dziękuję za Pana zainteresowanie się moją stroną genetyczną,
a raczej genealogiczną. Odpowiem w punktach.
1. W pracach naukowych pozakościelnych zasadniczo nie stosuje
się tytułów duchownych. Więc nie musi sobie Pan robić wyrzutów.
2. Co do tytułu "Pan", że niby pochodzi od Awarów, to dał mi
kiedyś prof. Bednarczuk tekst swojej pracy językoznawczej, ale
pobieżnie przeglądnąwszy, gdzieś ją odłożyłem i nie wiem, czy
odnajdę. Słowa pochodzenia awarskiego w języku polskim mogą
pochodzić z czasów ich obecności w Polsce (są ślady
archeologiczne, nawet groby), albo przeniesione przez samych
Słowian "słowackich", gdzie tych awarskich śladów jest bardzo
dużo.
3. Gdy mówię o państwach słowiańskich, a raczej ich braku, mam
na myśli starożytność. Celtowie i Germanie już się jakoś
skonsolidowali, a Słowianie długo nie. O potędze Celtów i
Germanów było głośno w starożytnym Rzymie, a nawet znęcali się
nad nim, a o Słowianach - cienko! Kościół tu nic wówczas nie
zaszkodził, bo wtedy nie miał żadnego wpływu, a później - nie
podzielił Słowian, jak Pan sugeruje; wręcz przeciwnie, pomógł
się państwom słowiańskim zorganizować i wejść do rodziny narodów
europejskich. Tak było z państwem wielkomorawskim, tak z Rusią,
tak było i z Polską. Olbrzymiego imperium słowiańskiego od Alp
po Ural nikt wtedy by nie mógł oczekiwać, a i teraz takie
państwa-molochy potrzebne są "psu na budę". Im większe państwo,
tym ludziom bardziej odległe , obce i wrogie! Byłbym raczej
zwolennikiem małych państw, lub średnich, jak Polska.
4. Słowianie nie bali się rzek w rodzaju Łaby. Ani nie
zastopowała ich demografia poza Łabą. Słowian wówczas było
bardzo mało, podobnie jak i innych populacji. W trzecim
tysiącleciu nie było tam jeszcze celtyckiej R1b1b2. Był tam
tylko, i to bardzo rzadko, lud haplogrup I1 i I2b, czyli
protogermańscy Wenetowie . Późniejsze celtyckie i germańskie
populacje stały się zaporą dla R1a1a, ale nie wcześniej!
5. Co to znaczy, że pochodzimy ze Słowenii? Nie ma śladów
genetycznych na jej jakiekolwiek uprzywilejowanie w tej sprawie.
R1a1a przybył może już gotowy z Małej Azji czy z dalsza, jako
wspólny pierwszy przodek, tzw. MRCA. A może powstał dopiero na
Bałkanch, może np. w Macedonii i rozszerzył się na zachodnie
Bałkany. Nie wiemy. Ten materiał genetyczny z Bałkanów,
zaprezentowany przez Perićić, jest jednak niepewny. Napisałem to
Klosovi, ale jeszcze nie odpowiedział.
6. Bardzo mało wiemy o gęstości starożytnych populacji R1a1a na
terenie Ukrainy. Nie można więc niczego ostatecznie wyrokować.
7. Zasadniczo nie jest zadaniem księży "budowanie państwa". Nie
należy się tego od nich spodziewać, bo byłaby to klerykalizacją,
odbieraniem prerogatyw przysługujących tylko świeckim. Słusznie
jeden z arcybiskupów, zdolny polityk, gdy został prezydentem,
chyba Paragwaju, został zaraz przez Rzym zasuspendowany i
zredukowany do stany świeckiego.
8. I jeszcze jedno. Upominając się o miejsce Słowian wśród ludów
starożytności, nie chciałbym, aby to służyło podsycaniu jakiejś
megalomanii i ideologii panslawizmu. Temu ulegają niestety ci,
którzy haplogrupie R1a1a przypisują w całości genezę ludów
indoeuropejskich. Gdy tymczasem to tylko satemowa ich gałąź.
16) 6.11.2009
(do
rozdz. 6)
Najstarsza słowiańska kultura
archeologiczna na ziemiach polskich ( i niemieckich)
D. Anthony w The Horse...
w rozdziale 14 (s. 340-370) kreśli archeologiczny obraz
wyłaniania się z kręgu wspólnoty Jamna (na pontyjsko-kaspijskich
stepach) zachodnich i północnych gałęzi Indoeuropejczyków.
Najpierw dochodzi do rozwoju kultury Usatovo nad dolnym
Dniestrem nad Morzem Czarnym, na strategicznym korytarzu Morze
Czarne - Dorzecze Wisły. Tam, w Usatovo, krystalizuje się
populacja, która po przesunięciu na południowy zachód
identyfikowana jest nad Dunajem z kulturą Cotsofeni, a dalej na
zachód - z kulturą późnobadeńską. Z terenu kultury
Usatovo
społeczność Jamna oddziałuje też na starą, rozwijającą sie od
około 5500 p.n.e, kulturę późnego Cucuteni-Trypolje, nad
środkowym Dniestrem i Dnieprem, a więc w sąsiedztwie
paneuropejskiej kultury ceramiki sznurowej. Dotąd mająca
śródziemnomorski (kreteński) i miejski charakter kultura
Cucuteni-Trypolje (faza C1) przeżywa regres, przyjmując kształt
wiejski (faza C2). Upadek kultury Usatovo i ostateczny zanik
Trypolje C2 jest rozpoznawany jako rezultat ruchów migracyjnych.
Dokąd? D. Anthony domyśla się, że ku Polsce
południowo-wschodniej, przyjmując tu lub już wcześniej, bo na
początku migracji znad nad dolnego i środkowego Dniestru i
Dniepru, prawdopodobnie charakter germański. Populację tę autor
emocjonalnie i z dumą określa tytułem the Ancestor of English
(s. 359).
Tymczasem archeologia
europejska spotyka się także z inną zagadką. (c.d.n)
17) 8.11.2009
(do
rozdz. 6)
Wykrycie mutacji R-M458 i zdefiniowanie nowej haplogrupy,
"polskiej" R1a1a7.
Na portalu
Dienekes-Blog, w temacie:
Finally, structure in haplogroup R1a (Underhill et al. 2009)
November 05, 2009 - ożywiona dyskusja.
Obecne drzewo haplogrupy R1a wg ISOGG
(gwiazdka *
oznacza wykluczenie podgrup).
R1 M173/P241, P225, P231,
P233, P234, P236, P238, P242, P286, P294
•
R1* - w
niektórych plemionach południowej Syberii w rejonie Ałtaju od
kilku do 20%
•
R1a L62, L63,
M420
• •
R1a* -
Turcja, Kaukaz, Bliski Wschód, Arabia Oman, Iran - wszędzie
poniżej 1%.
• •
R1a1 SRY1532.2/SRY10831.2
• • •
R1a1* -
Indie, plem.Saharia MP 25% i Kaszmir
Pandit 4% ; Norwegia, Szwecja i Macedonia - ok.1%
• • •
R1a1a M17, M198
• • •
•
R1a1a* cała wielka eurazyjska populacja
mutacji M17 (bez poniższych podgrup), ok.300 miln.osób
• • •
•
R1a1a1
- M56
• • •
•
R1a1a2
- M157
• •
•
R1a1a3
- M64.2,
M87, M204
• • •
•
R1a1a4
- P98
• • •
•
R1a1a5
- PK5
•
• • •
R1a1a6
-
M434
- Pakistan (plemiona Baloch 8%,
Makrani 7%), Oman 2%
•
• • •
R1a1a7
-
M458
• • •
• •
R1a1a7* -
cała populacja polskiej mutacji M458 (bez
podgrupy "7a")
i jej dwie gałęzie
• • •
• •
R1a1a7a
- M334
- stwierdzono jeden przypadek w Estonii
18) 12.12.2009 (Przeniesione z tekstu głównego)
A.
Udział populacji nieindoeuropejskich w
tworzeniu kultur archeologicznych
w Europie Środkowej
Niektóre nieindoeuropejskie i
protogermańskie kultury archeologiczne
1. Kultury naddunajskie:
kultura ceramiki wstęgowej rytej, lendzielska, korosz i badeńska UWAGA. Kultura oksywsko-przeworska, choć za przez niektórych archeologów bywa uważana za germańską, nie jest germańską. Tak mówi antropologia, która wykazuje dystans kraniometryczny między populacją oksywsko-przeworską a populacjami germańskim, a zarazem jej ciągłość z późniejszą populacją wczesnośredniowieczną na ziemiach polskich. Potwierdza to także bliskość kraniometryczna między populacjami Meklemburgii, gdzie osadnictwo słowiańskie jest zagęszczone, a Wielkopolski i ich dystans względem populacji germańskich. Potwierdzeniem jest także obecna mapa genetyczna ziem polskich. Istnieje też znaczna różnica w kraniometrii polskiej ludności kultury oksywsko-przeworskiej i wczesnośredniowiecznej, a ludnością kultury czerniachowskiej, która obecnie jest identyfikowana jako post-scytyjska. |
B. Udział populacji celtyckich w tworzeniu kultur
archeologicznych w Europie Środkowej
Archeologiczne kultury
celtyckie
1. Kultura pucharów dzwonowatych |
19) 09.01.2010
Problem ze stawkami mutacji: ewolucyjne, populacyjne czy
zwrotne?
Problem z mutacjami zwrotnymi (a więc
niezauważalnymi) jest zasadniczy i szkoda, że tak mało się o
nich mówi. Mam przekonanie, że to one sprawiają, że "żywotowscy"
wymyślili stawki mutacji "ewolucyjne", czyli dwie prędkości
mutacji: inna szybsza - dla czasów genealogicznych,
historycznych, a inna wolniejsza - dla czasów
przedhistorycznych. Inni natomiast autorzy opracowują - różne
współczynniki populacyjne, uwzględniające niejednakowy rozwój
populacji (zresztą bardzo umykający próbom wyrażenia liczbami i
wzorami). Autorzy ci opierają się na dziwnym założeniu, że
większe populacje generują większą różnorodność haplotypów, a ta
różnorodność służy im do obliczania czasu powstania mutacji i
populacji.
Otóż mutacje
są, bez żadnej regulacji, dwukierunkowe: alleli albo przybywa,
albo ubywa (insercje i delecje), albo wprowadzają zmiany, albo
je "wycofują", a więc albo są zauważalne, albo
niezauważalne.
W obserwowalnym doświadczeniu
par "ojciec-syn" wszystkie mutacje są zauważalne,
i te w górę, i te w dół. Ich zauważalność jest pełna, a liczenie
wierne. Ale w kolejnych pokoleniach, gdy już pojawiła się
pierwsza mutacja np. wśród 67 markerów, istnieje
prawdopodobieństwo, że następna mutacja w tych 67 markerach może
dotyczyć albo kolejnych, jeszcze dotąd w naszych obserwacjach
niestwierdzonych, albo tego już zmutowanego markera, z
prawdopodobieństwem 1:67. Lecz ta mutacja w zmutowanym już
markerze może być albo powtórzeniem pierwszej i wtedy obydwie
będą zauważalne, albo może być jej likwidacją, czyli mutacją
powrotną i wtedy obydwie mutacje będą niezauważalne. A
przecież istniały i wymagały jakiegoś czasu!
Co więcej, kiedy już (biorąc
teoretycznie) we wszystkich spośród 67 markerów dojdzie do
pierwszych, a więc zauważalnych, wszystkie kolejne będą mogły
być zauważalne lub niezauważalne, każde
w 50%. W następnych pokoleniach te procenty niezauważalnych będą
rosły w nieskończoność.
Trzeba więc odpowiednich wzorów
matematycznych dla ustalenia współczynnika mutacji zwrotnych (niezauważalnych)
w poszczególnych pokoleniach (zwłaszcza że jedna mutacja
powrotna to wymazanie poprzedniej mutacji, czyli liczy się ona
podwójnie).
Nie zważając
na fakt mutacji zwrotnych (podwójnie niezauważalnych) niektórzy
genetycy, z powodu "brakujących" im mutacji, mówią o
spowolnionym tempie mutacji w czasach przedhistorycznych i
wymyślają różne współczynniki: ewolucyjne, populacyjne itp.
Tymczasem kinetyka biochemiczna
stoi na stanowisku statystycznej niezmienności tempa mutacji, a
zmienności tylko ich wykrywalności. Za wykrycie i opracowanie
tego zjawiska Puasson dostał nagrodę Nobla. Klosow i Berezin
napisali w 1976 podręcznik akademicki dla Uniwersytetu im.
Łomonosowa w Moskwie i chyba w związku z tymi pracami Klosow
dostał wtedy najwyższe odznaczenie radzieckie, Nagrodę
Leninowską I stopnia.
Ostatnio Klosow, wprowadzając
ten czynnik mutacji zwrotnych do genealogii Y-DNA, napisał wraz
z Adamowem publikację dla genetycznej genealogii w periodyku:
Wiestnik Rosyjskiej Akademii Genealogii Y-DNA, t.1/4, s. 631.
Zob. tutaj:
http://www.lulu.com/items/volume_64/4195000/4195203/1/print/4195203.pdf
Na stronie 644 znajduje się tablica, wskazująca co pięć
pokoleń, ile wraz ze wzrostem mutacji liczy się pokoleń do
wspólnego przodka bez uwzględnienia mutacji zwrotnych, a ile z
ich uwzględnieniem. Np. do 25 pokoleń trzeba dopisać jedno; do
50 - trzy; do 100 - jedenaście pokoleń. Ale już do 560 pokoleń
trzeba dopisać drugie 560, zaś do tysiąca pokoleń - 2269!
Dostępna jest też inna,
bardziej szczegółowa tablica mutacji zwrotnych A. Klyosova:
http://www.worldacademy.org/files/DNA_genealogy_Part_1.pdf
Na stronie 91, Tablica 2. podane są szczegółowo stawki mutacji z
uwzględnieniem mutacji zwrotnych.
20) 9.01.2010
Klosow i Rożanskij (Proceedigs/Wiestnik)
o początku Słowian w centralnej Europy
Вестник Российской Академии ДНК-генеалогии
2/6, 2010 r.
Центральная Европа - R1a1a7 (M458)
(s.1024) Это помещает общих предков центрально-европейских и
скандинавских
носителей гаплогруппы R1a1 примерно на 4500 лет назад, для всех
трех базовых гаплотипов, приведенных выше. Трудно сказать,
была ли это Западная или Центральная Европа, или Русская равнина,
но факт, что 4600 лет назад носители R1a1 были в Германии,
согласуется с этими датировками.
(s.1025) По самым скромным оценкам, сейчас по всему миру живет не менее 20 миллионов мужчин из центрально-европейской ветви гаплогруппы R1a1…
Вначале постараемся оценить из имеющихся данных, где 2400 – 3000 лет назад жил первый «центральноевропеец». Поскольку эта ветвь довольно надежно делится на две родственные подветви с одним общим предком, то, следуя принципу Оккама, родину предка надо искать там, где эти подветви больше всего перемешаны географически. Карта 4 указывает на довольно обширный район от Баварии на западе до Закарпатья на востоке, захватывающий всю Чехию, Силезию, Словакию, частично Венгрию и Румынию…
(s. 1026) Второй интересующий нас вопрос – пути расселения носителей этих гаплотипов со своей (предположительно) «баварско-закарпатской» прародины. Если сравнить географию двух подветвей (карта 4), то видно, что на Русской равнине безусловно доминируют носители гаплотипов из подветви с «добавочными» маркерами (светлые метки). Эта же подветвь преобладает с другой стороны ареала – на западе Германии и в Англии. Несмотря на значительную географическую удаленность, в подветви в произвольном порядке перемешаны восточные славяне, немцы и поляки, что явно говорит о недавних миграциях носителей этих гаплотипов. Логично предположить, что такие миграции были одним из эпизодов Великого переселения народов 4 – 8 вв. н.э. Поскольку носители центральноевропейских гаплотипов, судя по всему, двигались с запада на восток, против общего потока, есть возможность отыскать в письменной истории и археологии свидетельства таких миграций в соответствующее время.…
Славяне, среди которых были и обладатели местных центральноевропейских гаплотипов, покинули эти некогда благословенные места и переселились туда, где жили родственные им по языку и культуре народы. Часть осела на Днепре, часть ушла в Польшу и Силезию, а кого-то франки увели в плен и расселили на землях, обезлюдевших после долгих войн с саксами. Видимо, таким образом эта ветвь распространилась среди немцев Нижней Саксонии и их потомков, заселявших Померанию и Восточную Пруссию. Хотя прямых свидетельств массовой миграции славян из Паннонии и Трансильвании пока не найдено, о ней можно косвенно судить по тому, что сейчас территория Аварского Каганата заселена в основном венграми и румынами. Очевидно, отток славянского населения после разгрома аваров был настолько велик, что относительно небольшие группы угро- и романоязычных переселенцев легко смогли ассимилировать тех, кто остался.
Другое косвенное свидетельство - этимология слова «король» (цслав. краль, болг. кра́лят, сербохорв. кра_љ, словен. králj, чеш. král, польск. król), восходящая, по общему мнению историков и лингвистов, к имени Карла Великого, императора франков (742 – 812 гг.)... И опять история указывает на Паннонию, где его армия нанесла непоправимый удар аварам («погибоша аки обры» - ПВЛ), вынудив слявян-союзников покинуть плодородные равнины.
И, наконец, на драматические события 1200-летней давности может указывать этимология этнонимов «поляки» и «поляне». Хотя оба этноса жили в лесной зоне в историческое время, их самоназвания указывают на происхождению из зоны «полей», т.е. (лесо)степи. Очевидно, эти племена тем самым отделяли себя от близких по языку, но отличных по материальной культуре исконных жителей леса («древлян», к примеру). Многие историки помещают «поля» в причерноморские степи, а полян- поляков считают прямыми потомками сарматов. Однако, прямых доказательств такой гипотезы нет. Более того, Повесть Временных Лет и другие летописи прямо указывают на то, что поляне (в лице Кия с братьями) пришли с запада, а не с юга. Если сопоставить слова Нестора с картой и датировками центральноевропейской ветви, то более логично искать «поле» на равнинах Паннонии, откуда предки полян и поляков ушли не по своей воле, каждый своим путем.
Гаплотипы
западных славян гаплогруппы R1a1 (L260)
(s.
1034) Гаплотипы этой ветви незначительно представлены среди
других народов Европы (самое большее - 7% в Германии), отмечая,
возможно, потомков западных славян. Соответственно, ареал ветви
- Чехия, Словакия, Польша, украинское Закарпатье с
отдельными вкраплениями в близлежащие регионы…..
7 мутаций на первых 25 маркерах определяет общего предка для обеих [ZS i SE] популяций R1a1 в период примерно 4900 лет назад. Это – время начало активных миграций гаплогруппы R1a1 в Европе, и время жизни общего предка R1a1 на Русской равнине. Похоже, что судьба для потомков восточных праславян была более удачной в отношении выживаемости, чем их братьев в Европе. Те, кто ушли на восток, на Русскую равнину, сохранили прямую генеалогическую линию. Те, кто остались в центре Европы и на западных предгорьях Карпат, сохранили только фрагменты генеалогических линий. Точнее, одну, недавнюю ветвь, выжившую в середине 1-го тысячелетия до н.э.
http://www.lulu.com/items/volume_67/8049000/8049785/1/print/7842510_Lulu.pdf