Ks. Stanisław Pietrzak


Gdy ma się już ku wieczorowi...


NOTATKI PO SIEDEMDZIESIĄTCE

OSTATNIA AKTUALIZACJA - 29 maj 17

 CZĘŚĆ 1    CZĘŚĆ 2    CZĘŚĆ 3   [ Po 70.]     MOJA GENEALOGIA ►    HOME-TROPIE

 

NOTATKI PO SIEDEMDZIESIĄTCE


12. ŻYCIE NA PODDASZU

Na przeżycie kolejnych lat wybrałem sobie poddasze na tropskiej plebanii. Teraz dopiero, po pięciu latach, rozumiem, jak symboliczne jest to poddasze dla emeryta: Jeszcze nie w niebie, ale już niezupełnie na ziemi. Żyjesz, ale jakby obok życia. Ksiądz biskup, odchodzącemu na emeryturę księdzu, cytuje słowa bł. Jana Pawła II, który do księży emerytów powiedział: Kościół was potrzebuje. Hm, 'święta prawda, nikt nie przeczy, ale rzeczywistość... skrzeczy' - tak mógłby to wszystko skomentować poeta.

Jeszcze w trakcie tej pożegnalnej rozmowy, po odczytaniu słów Ojca św. ksiądz Biskup  dał mi takie ważne  w Tropiu, a myślę, że i w  dekanacie, i diecezji zadanie do wykonania: "Nic-nie-robić".
         Hm, obowiązek emeryta? Prawo starości?
         Obciążony tym wielkim kapłańskim zadaniem wróciłem do Tropia, dziwiąc się potem i do dziś, że po drodze nie spowodowałem żadnego ciężkiego wypadku drogowego.

Po oficjalnym przekazaniu proboszczowania, swojego materialnego "dorobku" oraz tropskich parafian zauważyłem, że mi został jeszcze jeden parafianin, dotąd przeze mnie raczej dość zaniedbywany, czyli - ja sam! Trzeba się nim jakoś zająć i podreperować jego zdrowie; przecież jakieś dwa lata wcześniej ks. biskup listownie zaproponował mi wyjazd do sanatorium na konieczne leczenie, do czego nie doszło. Zacząłem więc od uregulowania żywienia - według własnego gustu i upodobań, a więc bardziej niż dotąd owocowo-warzywnego, według znanych mi wcześniej medycznych wskazówek. Po roku zdrowie wróciło do całkowitej normy. Mogłem już przestać zażywać środki przeciwkaszlowe i kortykosteroidy przeciwastmatyczne, uregulował swoje funkcje przewód pokarmowy,  usprawniły się nogi, ciśnienie się wyrównało. A ważne i to, że kuchnia plebańska pozbyła się kłopotliwej obsługi seniora, który mógłby okazać się na swój sposób grymaśny.

Dla poprawy zdrowia trzeba było ograniczyć albo zrezygnować z obecności na wielu forach internetowych, gdzie dotąd uczestniczyłem w wielu dyskusjach religijnych, zwłaszcza w środowiskach niejako zaprzysiężonych bluźnierców. Doświadczyłem skuteczności tej obecności nie u tych zaprzysiężonych, ale u zwykłych ich czytelników; nieraz wyrażali oni wdzięczność, a nawet zaprzyjaźniali się serdecznie. Ale to poczucie samotności wobec ogromu bluźnierstw i masy potrzeb niezmiernie frustrowało. Zaprzestanie tej działalności na jakiś czas, choć pociągało to za sobą poczucie winy wobec oczekujących forowiczów, było więc zdrowotną koniecznością.

Pojawiła się jednak szansa powiększenie tej, teraz nadal tylko jednoosobowej "parafii". Kiedyś bowiem może zbyt dosłownie potraktowałem wskazówkę Pisma św., żeby mężczyzna opuścił ojca i matkę i połączył sie ze swoja żoną, a w moim przypadku z parafią i świątynią, czyli Eklezją, i był z nią jednym ciałem. Teraz, gdy od dotychczasowej Kochanki otrzymałem "rozwód", powstała szansa przypomnienia sobie o opuszczonej rodzinie: o żyjących krewnych i zmarłych przodkach. Napisałem więc  kilka wielkich genealogii rodzinnych - blisko dziesięć tysięcy imion! Zrodziło sie zapotrzebowanie na kontakty: telefoniczne, mailowe i w formie spotkań rodzinnych - niektóre nawet kilkusetosobowe. To jest jakaś namiastka parafii i także duszpasterska szansa.

Grono zmarłych moich przodków jeszcze bardziej się powiększyło, gdy przekazałem próbki DNA czterech z nich do genetycznych testów w amerykańskiej światowej firmie Family Tree DNA przy uniwersytetach w Arizonie i Houston. Nabyłem podręczniki akademickie do genetyki, przestudiowałem je, a nawet pokusiłem się o naukową twórczość w tej dziedzinie. Mianowicie według zupełnie innych zasad niż w podręcznikach genetyki opracowałem praktyczne tablice do obliczania czasu mutacji STR w Y-DNA, których dotąd brakowało, poddałem je dyskusji i opublikowałem. Wskazałem też odrębną metodę obliczania czasu przodków, nawet bardzo odległych, na podstawie mutacji SNP.
         Otrzymawszy wyniki testów DNA kilku przodków, mogłem teraz na naszej stronie internetowej umieścić ich grupę genetyczną, a także opis trasy jej migracji przez tysiąclecia, od Adama i Ewy gdzieś w Afryce, do Małopolski. Nawet udało się mi zidentyfikować pierwszą mutację SNP ojca wszystkich współcześnie żyjących ludzi, zwanego w Biblii i w genetyce Adamem. Symbol tej mutacji w Y-DNA - to L74. Umieściłem go na internetowej stronie genealogii Pietrzaków. Ten fakt pobudził także moją pobożność modlitewną za wszystkich zmarłych przodków w linii prostej aż do Adama i Ewy. Za każde ich pokolenie nałożyłem na siebie obowiązek odmówić różaniec w kolejne dni swego życia. Muszę więc dłuuugo żyć. Myślę, że oni zadbają o to!

Nie udało się mi całkowicie zaprzestać kontaktów z przyjaznymi środowiskami na Słowacji, choć to obowiązek raczej parafialny. Od czasu do czasu muszę im posługiwać jako przewodnik po naszym sanktuarium albo wizytować ich na Słowacji. Właśnie w 2009 roku pielgrzymowali do tropskiego sanktuarium przedstawiciele ogólnosłowackiego patriotyczno-kulturalnego stowarzyszenia Matica Slovenska (Macierz Słowacka). W trakcie obsługi bardzo prosili wygłoszenie prelekcji na Światowym Festiwalu Młodzieży Słowackiej w Nitrze, w ramach naukowego bloku historyczno-archeologicznego, 2 lipca 2010 roku. Festiwal był obchodzony pod patronatem prezydenta Słowackiej Republiki I. Gaszparowicza oraz biskupa Nitry V. Judaka. Swój udział w tym festiwalu i sposób traktowania tam mnie przez słowackich przyjaciół odczuwałem, zwłaszcza na tle aktualnej mojej sytuacji, jako niezwykły życiowy zaszczyt.

I wtedy, po raz kolejny w tym środowisku, postawiono mi propozycję: Otče, dajte si preskúmat' svoj  inteligenčný kvocient (IQ). Dotąd niektórzy, a zwłaszcza jakieś internetowe portale, proponowały mi zbadać sobie iloraz inteligencji, co zdecydowanie odrzucałem, bojąc się kompromitacji wobec innych i siebie. Ale niespodziewanie jakieś kliknięcie wprowadziło mnie w testowanie IQ. Trzydzieści testów poszło świetnie. Wpisano mi wynik w komórkę, który w przeliczeniu na moje lata okazał sie, jak na moje wyobrażenie, niemal astronomiczny. Poczułem się głupio. Zaraz też zaproponowano mi wpisanie się do stowarzyszenia Mensa ('Umysł') i abonowanie jego biuletynu. Trochę jednak nie dowierzałem. Kolejne jednak testy, którym wnet sam się poddałem, dały podobny rezultat. Zapewne to skutek działania dobrze dobranej diety owocowo-warzywnej, która mi odmłodziła organizm wraz z komórkami mózgowymi. Działanie to może być krótkotrwałe; a świadomość tego nie pozwala mi zbytnio zadzierać nosa.

Od listopada roku 2011, w ramach opracowywania genealogii naszych przodków: Pietrzaków, Janików i Szlagów zaangażowałem się w kolejne badania genetyczne, mające na celu ustalenie genetycznego ojca ich i wszystkich współczesnych ludzi, czyli Y-Adama; jego mutacji Y-DNA oraz czasu i miejsca życia.  O tych wysiłkach  pewne informacje podawała nawet nasza prasa. Otóż w ramach działalności komercyjnej firmy Family Tree DNA działa społeczny "Y-Haplogroup A Project FTDNA", administrowany przez panią Bonnie Schrack, pracownika uniwersytetu w Maryland (USA). Wykonane w ramach tego projektu pobieżne i bardzo ograniczone testy niektórych Afrykańczyków z haplogrupy A ujawniły cechy niezwykłej starożytności niektórych plemion afrykańskich. Dokonałem więc, z kilkuosobową grupka entuzjastów i z jakąś pomocą księży z Tropia, parafianina i jednego krewnego, kilkanaście wpłat  do laboratorium T. Krahna  w Houston  na głębokie testowanie kilku wybranych osób, zwłaszcza z grupy Afro-Amerykanów według programu WTY (Walk Through Y-chromosome). Ten fakt, że ktoś z Polski czyni duże wydatki na testowanie obcych sobie Afrykańczyków, aby ustalić początek współczesnego człowieka i opracować sensowne drzewo genealogiczne całej ludzkości, zaskoczył firmę i jej naukowców. Musiałem się im tłumaczyć, o co mi w tych badaniach chodzi. Poczuli się nawet winni swojego zaniedbania. Postanowili tej idei i naszemu zamówieniu nadać pierwszeństwo w kolejności badań.

Pierwsze wyniki pojawiły się już w marcu. Testowani okazali się członkami dotąd nieznanej, drugiej gałęzi ludzkości, którą oznakowano symbolem A0, w przeciwieństwie do dotychczasowej haplogrupy A1, z której wywodzi się cała znana nam dotąd ludzkość. Ujawniły się liczne mutacje SNP, które pozwoliły na ustawienie obydwóch gałęzi ludzkości, A0 i A1, pod jednym wspólnym przodkiem, Adamem, choć przedtem w  International Society of Genetic Genealogy - ISOGG - nie widziano tej możliwości; afrykańska grupa A nie miała chyba nic wspólnego z pozaafrykańską grupą, oznaczaną symbolem BT.

Kolejne testowanie metodą WTY wskazanego, i opłacone zwłaszcza przeze mnie, Afro-Amerykanina o nazwisku Perry (=Jackie) oczarowało i zaskoczyło swoimi wynikami pracowników laboratorium w Houston. Thomas Krahn i Astrid zauważyli, że ujawniła się jakaś jeszcze starsza gałąź ludzkości, wychodząca jakby bezpośrednio spod Adama; że trzeba wykonać dodatkowe, weryfikujące testy i znacznie zmienić całe drzewo filogenetyczne współczesnego człowieka. Po naradzie z prof. M. Hammerem z uniwersytetu Arizona ukazane już wyniki postanowiono na jakiś czas utajnić i zweryfikować, chroniąc je przed agresywną konkurencją innych ośrodków naukowych (zwłaszcza z uniwersytetu Stanforda w Kaliforni).  Pani B. Schrack w sobotę wieczorem 14 kwietnia 2012  skierowała więc do mnie i do dawcy próbki DNA Jackie (=Perry) apel - prośbę o zezwolenie na utajnienie wyników [w przekładzie]:

Drodzy Jackie i Stanisław,
         Piszę Wam, aby powiedzieć, że Thomas i Astrid pozostali na noc [w laboratorium], aż odczytają wszystkie punktacje - wyniki WTY Perry. Wyniki są wielkim sukcesem - po prostu cudowne. Odkryli oni ogromną liczbę SNP [mutacji]. Thomas jest bardzo szczęśliwy i mówi, że powinnam Ci powiedzieć, iż musimy wytrzymać do poniedziałku, zanim omówimy dokładnie szczegóły, bo już mieliśmy okazję do dyskusji z Dr. Michael Hammer z U. Arizona.
         Wiem, Stanisław, że będziesz zdenerwowany, podobnie jak i ja, ale z szacunku dla Tomasza niech tak będzie, że trochę zaczekamy, aż wszystkie wyniki zostaną ujawnione. Uwierz mi, że jest to bez precedensu, i to tylko ze względu na ważny charakter tych wyników.
         Możesz czuć sie dumny, że zrobiłeś tyle, aby te postępy naukowe były możliwe!
Teraz nie ma wątpliwości, że musi być napisana i opublikowana specjalna praca naukowa; niech świat wie o naszych odkryciach.
         Wystarczy pomyśleć: gdyby Jackie nie chciał, aby jego rodzina była przetestowana, a Stanisław by nie miał wielkiej inicjatywy i motywacji do ponoszenia wszystkich kosztów, nigdy byśmy nie doszli do tego punktu!
         Wyrazimy  na pewno uznanie, jak i podziękowanie dla Ciebie w tej publikacji.
         Wszystkiego najlepszego, Bonnie Schrack
.                                                                                                                                    (14.04.2012)

  Oczywiście, że zaczekam na ostateczne wyniki; czekam już ponad cztery miesiące, a w kolejnym liście zasugerowano, że badania zostały znacznie poszerzone i potrwają jeszcze kolejne miesiące...
         Ale chyba nikt nie zaprzeczy, iż 'Wesołe jest życie staruszka', i że to nie dzięki błogosławionej decyzji biskupa, iż zostając w parafii, mam Nic-Nie-Robić. Tak to Bóg na mnie zilustrował chyba los Józefa Egipskiego.

W świecie naukowym pojawiły sie głosy, że 'To może być największe odkrycie w Y-DNA, jakie kiedykolwiek powstało' (This may be the biggest Y-DNA discovery ever made, T. Kandell, USA); 'To jest chyba największe odkrycie w antropologii' (Это, наверное, самое большое открытие в области антропологии - Rodstvo.ru, Rosja). Dlatego  z powodu utajnienia tych wyników wybuchła w Stanach Zjednoczonych i Rosji burza gniewu. Rozmaici autorzy przecież pragną na własna rękę przystąpić do analiz i publikować stan badań. Zaczęły pojawiać się pogróżki o oddaniu sprawy do sądu. Firma Family Tree była zakłopotana. Dlatego zaszła potrzeba opublikowania oświadczenia, że jako inicjator i płatnik tych badań, który ma główne prawo do informacji, wyraziłem zgodę na ich czasowe ambargo aż do czasu zweryfikowania wyników i ich naukowego opracowania. Uspokoiło to znacznie światową społeczność genealogów genetycznych i antropologów. Trwa teraz cierpliwe oczekiwanie. Tymczasem musimy się przypatrywać dotychczasowemu, tymczasowemu drzewu genealogicznemu, które udało się naszkicować i opublikować po ujawnieniu wyników pierwszych testów WTY wśród czterech byłych niewolników afrykańskich, żyjących w Europie i Ameryce, ale rodem z Kamerunu (22.08.2012).
 

13. PO DIAMENTOWYM JUBILEUSZU

75-lecie urodzin minęło. Jedynym specjalnym punktem programu tego dnia była moja wizyta na cmentarzu, by przy grobie rodziców pomodlić się za nich i podziękować Bogu za podarowane mi kiedyś za ich pośrednictwem życie...

Chyba kolorowe było to życie i nadal jest takie. Obecnie, widząc niedole zdrowotne wielu moich rówieśników (a z nich jedna trzecia już nie żyje),  bardzo cieszę się zdrowiem fizycznym i - chyba - psychicznym, choć o to w moim wieku coraz trudniej. Najpierw - ze względu na lata, potem ze względu na okoliczności.

9-10 listopada odbyła sie w Houston (USA) międzynarodowa konferencja administratorów projektów haplogrup Y-DNA przy światowej firmie genetycznej FTDNA. Administratorka Projektu Haplogrupy A, p. Bonnie Schrack, w towarzystwie dyrektora laboratorium dra T. Krahna i profesora antropologii i ewolucjonizmu Uniwersytetu Arizona M. Hammerem, relacjonowała wyniki najnowszych testów Y-DNA, odkrycie dotąd nieznanej, najstarszej haplogrupy, oznaczonej jako A00 i istotną zmianę górnego fragmentu drzewa genealogicznego współczesnego człowieka. Szczególnie podkreśliła aktywny udział grupy entuzjastów z całego świata, którzy byli inspiratorami i współuczestnikami procesu badań, a zwłaszcza hojnymi finansowymi darczyńcami na koszty testowań, wśród których najbardziej hojnym i entuzjastycznym wspomożycielem był, jak ogłosiła, "Stan Pietrzak from Poland".

Na naukowych blogach i internetowych forach pojawiły się znów entuzjastyczne wpisy. No bo przecież znalazła się jakby druga połowa ludzkości, która wyszła bezpośrednio od Y-Adama, sięgająca dawnością początku współczesnego człowieka, tylko że daleko, daleko mniejsza. Ale niekiedy owe komentarze wykraczają poza granice rozsądku. Np. na znanym naukowym blogu genealogii genetycznej "DNAeXplained Genetic Genealogy" p. Roberta Estes, która od lat regularnie relacjonuje najważniejsze wydarzenia w genealogii genetycznej, 16 listopada 2012 napisała, że

"to odkrycie nie jest tym, które zdarza się tylko raz w czasie życia; takie zdarza się tylko raz w historii ludzkości" (This isn't just a once-in-a-lifetime event, it's a once-in-the-history-of-mankind event).

Czytając takie słowa, zastanawiam się, jak w takim razie mogę samemu zachować równowagę psychiczną i nie zadzierać nosa pod chmury? Gratuluję więc najbliższemu mojemu otoczeniu, że żyję sobie jakby na wpół pustelniczo i dzięki temu brak okazji i możliwości zadręczania go ciągłymi moimi przechwałkami na temat sukcesu i udziału w tak wielkim naukowym wydarzeniu...
      .............................

Po ogłoszeniu wyników testowania ludzi z haplogrupy A, aktualnych mieszkańców powiatu Fontem i rejonów sąsiednich w Zachodnim Kamerunie lub wywodzących się stamtąd, odezwały się i głosy nieodpowiedzialne. Np. francuski genetyk Didier Vernade, zasugerował, że to mogą być jacyś pół-ludzie albo produkt mezaliansu kobiety człowieka współczesnego z neandertalczykiem. Wskazał też na grożące stąd mieszkańcom Fontem niedogodności psychiczne, gdyż staną się na pewno obiektem zainteresowań dziennikarzy.

To mnie zmusiło do odpowiedniej  reakcji na forum RootsWeb oraz do działania na rzecz owej ludności w Kamerunie. Trzeba ją poznać, uszanować i odpowiednio jej pomagać. Niech się ona dobrze czuje na tle innych narodów świata - że znajduje ona szacunek, mimo, że rząd kameruński tym dziesiątkom tysięcy ludzi nie zdołał do dziś wybudować w całości ani jednej asfaltowej drogi do świata (w porze deszczowej w tamtejszym tropiku przez wiele miesięcy region Fontem nie ma żadnego drogowego dostępu do miast!).

Tak zrodziła się idea Funduszu Rozwoju Rodziny A00 (FRRA00). Informacje o nim znajdują się na oddzielnej stronie naszej witryny: Fondusz rozwoju rodziny A00. Polscy ofiarodawcy (a wśród nich z nazwiskami Pietrzak) otrzymują już bardzo gorące podziękowania od obdarowanych dzieci szkolnych, chorych i personelu medycznego tamtejszego szpitala oraz ubogich z Fontem. Są one publikowane na naszej stronie.

Tylko czy nie zabraknie dobrych naszych serc na dalszy rozwój tego funduszu? Przecież i mój dzień "ma się ku wieczorowi". Więc moja nadzieja tylko w Was, w krewnych i powinowatych oraz moich znajomych - czytelnikach tych słów. Bóg Wam zapłać! (26.02.2013).

 

13. PO ZŁOTYM  JUBILEUSZU

Przeżyłem już trzy uroczystości związane z 50. rocznicą święceń kapłańskich. Jedna w ramach rekolekcji kapłańskich, jakby wędrownych, bo najpierw w Seminarium Duchownym, potem w sanktuarium Matki Bożej w Tuchowie i zasadniczo w domu kleryckim w Błoniu koło Tarnowa. Zaszczycił nas biskup diecezji, rektor seminarium i pozostający jeszcze przy życiu niektórzy profesorzy i wychowawcy. W czasie rekolekcji "kazano" nam często śpiewać "Te Deum laudamus", i słusznie! Ale z jakimś emocjonalnym wstrząsem uświadomiłem sobie, że skończył się czas realizacji powołania kapłańskiego i życiowego, przeważnie ze świadomością duchowego wsparcia ze strony wspólnoty koleżeńsko-kapłańskiej. A oto zaczęły się tylko schody, stale tylko w dół; każdy z naszej dwudziestki - raczej samotnie, rozrzuceni między Wisłą a Pieninami, a ktoś może nawet poza oceanem!

Jak to się stało, że dotąd tak mało miałem czasu, aby przeżywać chwile koleżeństwa we wspólnocie, może zaledwie raz na rok, a teraz ogarnęło mnie autentyczne przerażenie, że tego lub owego kolegi może już nigdy nie zobaczę, że gdzieś tam zostanie sam ze swoim obumieraniem, jak i ja! Jak trudno mi wtedy, w czasie jubileuszowych rekolekcji, przychodziła mi do głowy ta smutna "pociecha", że taka sama jest dola prawie każdego człowieka - samotne obumieranie - przerażające, jeśli zwłaszcza zabraknie wiary w Boga. Pytałem się siebie: jak właściwie umierają samotni niewierzący... Boże, ratuj ich!

Był też jubileusz w gronie kolegów licealnych. Na spotkanie przyszli ci zdrowsi i radośniejsi, wśród nich nasza dawna wychowawczyni p. Maria, ale ci z wielkimi niedolami swojego wieku - pozostali u siebie (...). Helenka przypomniała koleżeństwu, że mam pięćdziesięciolecie. Trochę to urozmaiciło nasze spotkanie. Choć i bez tego i tak byłoby "fajnie". Czy uda sie nam co roku jeszcze spotykać, np. w Krościenku lub Szczawnicy? Dziękuję koleżankom i kolegom za spontanicznie złożony dar dla moich Kameruńczyków A00.

Trzecia uroczystość, w Łukowicy, w gronie moich rodzin, też - jak i poprzednia - nie miała pierwotnie celu jubileuszowego.  Ale jubileuszem się stała. Ciekawe zdarzenie, że szef remizy, wbrew żądaniom organizatorów spotkania, nie miał innego terminu, jak tylko - 29 czerwca. Okazało się, że to właśnie w dzień moich święceń kapłańskich przed pięćdziesięciu laty. Co za wyczucie ponoć ślepego losu!

To spotkanie przeżyliśmy wszyscy w bardzo ciepłym nastroju. Dziękuję za to uczestnikom rodów Pietrzaków, Janików i Szlagów. Bądźmy nadal razem, choćby na odległość. Księdzu to szczególnie potrzebne. Bowiem świeccy, udając sie na emeryturę, opuszczają tylko zakład pracy, pozostając nadal w swoim, przeważnie własnym domu i wśród swoich najbliższych, jeśli założyli rodziny. Ksiądz natomiast, odchodząc na emeryturę nie ma prawa do pozostania na plebanii (przeważnie z braku miejsca dla nowego proboszcza); jedyną propozycję, którą dostanie od biskupa - to dom starców, zwany domem księży emerytów. Opuściwszy rodzinę parafialną, nie wróci do swojej rodziny, bo jej nie założył, a inne bliskie mu rodziny, czyli potomkowie braci lub kuzynów, stały się już obce i nie ma on wśród nich żadnych praw. Pozostaje jakaś samotność na dotychczasowej plebanii (jeśli go tam tolerują) albo w domu emerytów. Ratuje go tylko osobisty kontakt z dalszymi krewnymi i dawnymi przyjaciółmi. No i oczywiście wiara połączona z pobożnością - najlepsze lekarstwo na samotność!

Przy okazji dziękuję za ofiary jubileuszowe na owych Kameruńczyków A00. Ta nasza działalność przynosi nam wielki honor u Boga i u ludzi, także poza Polską. Te pieniądze, 1260 $, posłałem z propozycją zakupu generatora prądu dla któregoś z tzw. szpitali (w Mbetta lub Njungo), gdzie nie ma jeszcze ani drogi, ani wodociągu, ani prądu. Kobiety rodzą tam przy lampach naftowych i używają wody z rzeki, może choć przegotowanej. W tej sprawie przygotowuje się już specjalny apel do kameruńskiego rządu, organizacji rządowych i pozarządowych oraz liczących się przedsiębiorców o zajęcie się opuszczonym, a jakże ważnym terenem, gdzie żyją plemiona Bangwa i Nkonho-Mbo z ludnością A00.

W Łukowicy mszą na początku uczciliśmy św. Apostołów Piotra i Pawła. Przecież było wtedy ich święto, a zresztą są patronami mojego kapłaństwa. Dziękuję rodzinie za modlitwę. Niektórzy prosili o tekst mojego kazania, więc postaram się go odtworzyć (mówiłem raczej "z głowy") i poniżej umieścić.

Kazanie.

 Powiedział Jezus Piotrowi: "Ty jesteś skała, a na tej skale zbuduję mój Kościół a bramy piekielne nie zwyciężą go". To wprost niewiarygodne!  W samej księdze Psalmów w Starym Testamencie Bóg jest nazwany skałą co najmniej dwadzieścia razy! Jest tam nawet pytanie: "Któż jest skałą, oprócz Boga naszego?" (Ps 18). A tu Jezus Piotra nazywa skałą. Niektóre wyznania chrześcijańskie do dziś nie wierzą, żeby to sam Jezus mógł powiedzieć, że Piotr jest skałą. Także św. Paweł, którego dziś też czcimy, powiedział o sobie i apostołach coś, co zakrawa na bluźnierstwo: "W imieniu Chrystusa spełniamy posłannictwo jakby Boga samego" (2Kor 5,12).

A więc to tak! Bóg nie jest totalitarny ani zachłanny w swej władzy - dzieli się sobą z człowiekiem. Tak jak częściowe rządy w przyrodzie przekazał trochę ślepej ewolucji, tak i w dziele zbawienia działa przez ludzi: na Piotrze i jego towarzyszach buduje zbawczy dla narodów Kościół. Nikt nie może powiedzieć: Ja się sam zbawię, nie potrzeba mi Kościoła ani pośredników! Bowiem w tej sprawie cos innego zadecydował Chrystus.

Możemy się niekiedy buntować:  Ksiądz nie lepszy ode mnie, on też jest grzeszny. Tak, Jezus już od początku o tym wiedział. Przekonał się na Piotrze

 

 

 

 


;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;
„Przyszłość narodu jest właśnie tutaj: w starcach i dzieciach. Naród, który nie zatroszczy się o swych starców i swoje dzieci, nie ma przyszłości, bo nie będzie miał pamięci ani obietnicy! Starzy i dzieci są przyszłością narodu! A jakże często odstawia się ich na bok, nieprawda? Dzieci uspokaja się cukierkiem, zabawia na odczepne. A starcom nie daje się mówić, nie słucha się z ich rady: «Są starzy, biedaczyska»... ”
„Rozumiem, że uczniowie chcieli skutecznego działania. Chcieli, żeby Kościół szedł naprzód bez problemów i to może stać się pokusą dla Kościoła: Kościół funkcjonalny! Kościół dobrze zorganizowany! Wszystko w porządku, ale bez pamięci i bez obietnicy! Taki Kościół nie pójdzie właściwą drogą: będzie Kościołem walki o władzę, Kościołem zazdrości między ochrzczonymi i tylu innych rzeczy, które pojawiają się, gdy nie ma pamięci i obietnicy”  – powiedział Franciszek, papież (30.09.2013).

 

Ciąg dalszy (chyba) nastąpi
 

Krościenko n.D - miejsce mojej licealnej młodości

 

  CZĘŚĆ 1    CZĘŚĆ 2    CZĘŚĆ 3    Po 70.     MOJA GENEALOGIA     HOME-TROPIE


Do strony Pietrzakowie. Genealogia. Pietrzak
Do strony Fiutowie i Kurczabowie. Genealogia. Fiut. Kurczab. Bołoz
Do strony Janikowie. Genealogia. Janik
Do strony Szlagowie. Genealogia. Szlaga/Ślaga
Powrót do Strony głównej witryny TROPIE

Str.pryw.-genealog. PIETRZAKOWIE.Pietrzak, JANIKOWIE.Janik, FIUTOWIE, SZLAGOWIE       Nadto: Gierałt.GIERAŁTOWIE

 

Nasze Menu. Startuj ze Strony Głównej!

TROPIE - kościół i sanktuarium
śś. Świerada i Benedykta

Wioski
w parafii Tropie

Kościoły i święci
w regionie

Polsko-słowacko-
węgierskie braterstwo
kościołów i szkół

 STRONA GŁÓWNA
 Topografia Parafii
 Święci Pustelnicy
 Kalendarium histor.
 Zwiedzamy kościół
 Relikwie w kościele
 Zwiedzamy pustelnię
 Zwiedzamy parafię

 Wydarzenia nowe
 Ogłoszenia niedz
 Refleksje aktualne
 Informacje stałe
 Literatura naukowa
 Kontakt z nami
 Ulubione strony
 Okolicznościowe

 Tropie SzP
 Roztoka-Brzeziny SP
 Witowice Dolne
   SzkołaPodst.WD
 Witowice Górne
 Wytrzyszczka SzP
 Będzieszyna
 Najdawn. dzieje 

 Parafie, kościoły itd.
 Dekanat Czchów
    Kościoły i święci DC
 Dekanat Ujanowice
 Dekanat Zakliczyn
 Parafie nad jeziorami
 Konkurs regionalny

Tropie - ojczyzna
Nitra katedrála Zobor
Skalka nad Váhom
Nitra základná škola
Trenčn základná škola
Skalité základná škola
Witowice Dolne szkoła
Wytrzyszczka szkoła

WbM. ks.St.Pietrzak;  pietrzakstan@poczta.onet.pl;  tel. 601 918 322;  Copyright by Parafia Tropie