Położenie miejscowości
Dzieje pierwotnego Tropia/Zawrotu, to dzieje wsi położonej przy skalistym
zakolu Dunajca po obu jego brzegach, ściśle związane z kościołem św.
Świerada na prawym i z zamkiem Tropsztynem
na Zawrocie
- na lewym brzegu rzeki.
Granice. Jego granicę wschodnią stanowił potok,
wpadający do Dunajca niedaleko za mostem linowym, płynący od północy od
Tropskiej Góry ku Dunajcowi, oddzielając dawne Tropie od Wiatrowic. Południową granicą był płynący tu od wschodu Dunajec oraz
po stronie zachodniej las nad wpadającym do Dunajca od zachodu Iwkowskim (Czarnym) Potokiem, znanym dziś też pod nazwą
Granicznik. Granicą północną jest
grzbiet zalesionej Tropskiej Góry nad pustelnią oraz, po przekroczeniu Dunajca, potok,
wpadający od zachodu do Dunajca poniżej promu. Zachodnią granicą Tropia/Zawrotu był las
na zboczu góry Głowacz, za (nad) którym znajdowała się wieś Wytrzyszczka,
łączący się z drugim lasem, za (nad) którym
znajdowała się Parkoszówka.
1.
Pierwsza nazwa Tropia - Zawrót
Wiele wskazuje na to, że pierwotną nazwą Tropia był Zawrót,
chociaż jej zapis, chyba pierwszy, znamy dopiero z dokumentu z roku 1531. Przemawiają za tym
- po pierwsze - wskazane wyżej względy topograficzne: dawny Dunajec, zanim nie powstało tu w
1948 r. sztuczne
jezioro, przychodził z kierunku wschodniego i,
podpływając pod skałę, na której stoi Tropsztyn, gwałtownie zawracał na północny
wschód, tworząc właśnie zawrót. Słowo zawrót, dziś już
przestarzałe, oznaczało m.in. zakręt (drogi, rzeki), wir, odmęt. Wincenty Pol w 1869
r. pisał: "Zawroty Dunajca są tak nagłe, iż nieraz leci łódka wprost ku
pionowej ścianie i grozi niby rozbiciem". Takie
mógł mieć wrażenie m.in. pod skałą Tropsztyna.
Po drugie - w języku
parafian i mieszkańców nazwa Zawrót ciągle była żywa, a o tym świadczą
najdawniejsze księgi metrykalne, prowadzone od 1616 r.; widocznie była ona dawna, rodzima i głęboko
zakorzeniona wśród ludności; zaś nazwy Tropie i Tropsztyn były
późniejsze i jakby obcego pochodzenia. To tłumaczy
takie zapisy, jak: "Zamek Tropsztyn na Zawrocie"
Nazwa Zawrót jest jakby świadkiem czasów przedchrześcijańskich Tropia.
2.
Chrystianizacja nad Dunajcem.
Iroszkoci z Nitry? Św. Metody? Biskup Wiching?
A. Nazwa Tropie, która utrzymała się do dziś na wschodnim brzegu
Dunajca, jest greckiego pochodzenia. Etymologicznie wywodzi się od
greckiego słowa trope, od tego samego, z którego
wywodzi się i słowo tropik lub
tropikalny, czyli 'zwrotnik' i 'zwrotnikowy'. W języku
greckim znaczy zwrot, obrót, zawrót, wir w zatoce
lub rzece, zakręt na drodze. Znaczeniowo więc jak i terytorialnie
odpowiada naszemu Zawrotowi.
Nazwa Tropie musiała tu pojawić
się wraz z początkiem chrześcijaństwa. Świadczy o znajomości
greki wśród misjonarzy-osadników. Ale - wbrew przypuszczeniom - nie byli to ludzie
z rejonu greckiego, lecz z przeciwnej
strony Europy, z francuskiej Bretanii, Irlandii lub
Szkocji, tak zwani Iroszkoci. Ich obecność w klasztorach
w dorzeczu górnego Dunaju, zwłaszcza w Bawarii, we wczesnym średniowieczu jest
znana. Tak samo jak ich misje wśród Słowian. Byli oni obecni w ekipach
misyjnych, organizowanych przez biskupów bawarskich.
Z pewnością
owocem ich pracy misyjnej była chrystianizacja Nitry na Słowacji w państwie
wielkomorawskim i budowa tam pierwszego kościoła już
około 828 r. Najdawniejsze związki religijne Tropia z Nitrą każą przypuszczać,
że stamtąd właśnie wkroczyło chrześcijaństwo do doliny Dunajca, i to
już około połowy IX wieku, gdy książę Rościsław usuwał stamtąd zachodnich
duchownych, zwłaszcza bawarskich (a wśród nich iroszkockich), by dać miejsce słowiańskim.
Na iroszkockii ślad naprowadzają takie zjawiska onomastyczne
(nazewnicze), jak:
1) że w sąsiedniej Tropiu miejscowości o nazwie Iwkowa, od
najdawniejszych, w możliwych do prześledzenia zapisach,
aż do dziś, bardzo często, bo nawet w dziesięciu
procentach, pojawia się nazwisko Szot, od bawarskiego
Schotte, czyli Szkot (Irlandczyk);
2) że w tejże Iwkowej założycielem pierwszej części wsi był człowiek o imieniu
Jan, ale w celtyckiej wersji: Iwo;
3) że założycielem drugiej części Iwkowej był w 1334 roku
człowiek również o celtyckim imieniu Brykcjusz;
4) że w tejże Iwkowej żyje bardzo stara tradycja o przebywaniu
węgierskiego rycerza Beli, którego trzeba identyfikować z przebywającym
na wygnaniu w Małopolsce w latach
1032-1048 księciem Belą, ojcem urodzonych tu Gejzy i Władysława,
późniejszymi władcami Węgier; sam Geyza jednak otrzymał tu na chrzcie imię
iroszkockiego świętego Magnus, a swemu
synowi nadał także imię iroszkockiego świętego Kolumban, co w węgierskiej
wersji brzmiało Koloman;
5) że imię legendarnego pustelnika w Iwkowej, którego
mistrzem miał być św. Świerad, Urban, wywodzi się od imienia
papieża św. Urbana I, którego relikwie w 849 r.
przeniesiono do alzackiego Erstein; stamtąd jego kult, jako rzekomego
patrona winnic (zamiast św. Urbana biskupa z Langres),
wraz z kultem św. Hipolita (od relikwii w alzackim
Haut-Rhin), przenosili nad środkowy Dunaj Iroszkoci; a stąd
zapewne oni zawiedli go nad nasz Dunajec;
6) że w kolejnej, pobliskiej Tropiu, naddunajeckiej
miejscowości o nazwie Tęgoborza (dziś
Tęgoborze) której
zresztą właścicielami byli panowie z Tropia, od
niepamiętnych czasów, bo daleko przed rokiem 1374, był utrwalony kult
świętego pustelnika i pielgrzyma o imieniu
Jodocus-Iustus; a świętym o takim
imieniu, zanim pojawił się tu lokalny pustelnik Just, był
bretońskoceltyckiego rodowodu kapłan i pustelnik, którego
grób znajduje się w Sant Josse-sur-Mer; tam stawał się
patronem wędrujących po kontynencie iroszkockich pustelników-pielgrzymów i przez
nich jego kult był przenoszony do innych okolic Europy; itd.
Iroszkoci, jako misjonarze i osadnicy, a
zarazem miłośnicy greki (pisali po grecku, obdarzali się greckimi tytułami), musieli naszemu zawrotowi Dunajca dać nazwę grecką
Trope, później
przez mieszkańców spalatalizowaną na Tropie. Pierwszy zachowany jej zapis
pochodzi z roku 1396, ale przekazują ją też wcześniejsze dokumenty z nazwą
Tropsztyn.
Najstarszy dokument z nazwą Tropsztyn pochodzi z roku
1390. Ale znana jest też tzw. zapiska tropska, doklejona do okładki księgi metrykalnej z 1616,
która - choć dość późna - na podstawie tradycji rodu Gierałtów podaje fakt z roku 1231, że warownia o nazwie
Tropsztyn (z polskiego Tropie i niemieckiego stein), a więc zapewne i prawobrzeżne Tropie, były w posiadaniu
Dobrosława z rodu Ośmiorogów-Gierałtów. Wywodzili się z Lusławic koło
Zakliczyna nad Dunajcem. Pewien Gniewomir z tego rodu, pan Tropsztyna,
właściciel także Lusławic i Kończysk (Kącisk) koło Zakliczyna,
miał być ojcem św. Świerada (!).
Nazwa
Tropie, jeśli się przyjmie jej iroszkockie pochodzenie, jest, obok kilku innych śladów w okolicy
Tropia, jakby świadkiem wczesnej chrystianizacji doliny
Dunajca w tym rejonie.
B. Jeżeli przyjmie się istnienie tu
chrześcijaństwa już około połowy IX w., to można przypuszczać, że to w ich
sprawie arcybiskup wielkomorawski i legat papieski, św. Metody, interweniował
przez swoich posłanników (misjonarzy?) u księcia Wiślan,
aby zaprzestał czynienia im przykrości, grożąc zarazem czekającą go ekspedycją
karną Świętopełka wielkomorawskiego, która go doprowadzi do chrztu na cudzej, czyli morawskiej ziemi. Ta misja św. Metodego mogła także nieść zarazem
religijne umocnienie naddunajeckich neofitów. Zapowiedziany przez św. Metodego i wykonany
przez Świętopełka najazd można datować na lata wnet po 875 r. Na ten bowiem czas
przypada wzrost potęgi Świętopełka wielkomorawskiego i jego ekspansja na
zewnątrz państwa. Na te lata
datuje się także budowę trzeciej fazy umocnień grodu w Zawadzie Lanckorońskiej,
co mogło być reakcją na nadchodzące z południa niebezpieczeństwo. Również budowę fazy C/D wałów na grodzie w Naszacowicach
oraz pozostawione tu metalowe zabytki typu wielkomorawskiego: ozdobne lunule i
fragmenty kilku ostróg, można by datować na te lata. Byłyby
to kolejne materialne ślady organizowanej nad Dunajcem obrony przed najazdem
oraz jego zaistnienia.
C. W rezultacie
militarnej akcji Świętopełka z Moraw poszerzony teren jego
wpływów otrzymał w roku 880 biskupa misyjnego o imieniu Wiching.
Otrzymał on siedzibę w Nitrze, pod okiem św. Metodego, jak podaje list papieża
Jana VIII do Świętopełka z roku 880, ale przeznaczony był do posługi misyjnej na
terytorium poza nią, wśród "ludu niedawno przez Świętopełka podbitego i
ochrzczonego", jak w liście do
papieża Jana IX z roku 900 wyjaśniają biskupi
bawarscy (pozostałością tej misyjnej jurysdykcji Wichinga był dziwny układ
terytorium diecezji nitrzańskiej do roku 1776: Nitra jako enklawa, plus ziemie
od Trenczyna na północ do granic diecezji krakowskiej, ale już bez niej).
Byłaby to więc Wichingowa kontynuacja wcześniejszej misji łacińskiej,
zaczętej przez duchownych bawarsko-irlandzkich. Jej późnym, bo z X wieku, śladem
byłoby żywe chrześcijaństwo nad Dunajcem, które wydało św. Świerada, a nadto
jego udanie się do Nitry dla prowadzenia życia pustelniczego i udziału w
chrystianizacji tamtejszej ziemi.
3. Święty Świerad w Tropiu
Dojrzałe chrześcijaństwo nad Dunajcem.
Świadkiem etapu dojrzałego już chrześcijaństwa w Tropiu jest kolejna nazwa tej
miejscowości: Święty Świerad. Najstarszy jej zapis pochodzi z roku
1307. Jest ona w ważnym dokumencie Władysława Łokietka, którego fotokopię
posiada parafia Tropie. Jest to akt darowizny wsi Dzierżaniny dla "Gniewomira, syna Zbrosława,
dziedzica wsi Święty Świerad". To kolejny pan Tropia (w innym
dokumencie, z roku 1308, jego ojciec nazywał się "z Druszkowa" (Piaski Drużków
koło Czchowa, które wówczas należały do parafii Tropie). Został przez
władcę nagrodzony darowizną Dzierżanin za to, że trudził się i narażał
dla niego swoje życie w chwilach niebezpieczeństw. Było to zapewne w roku
1304/1305,
gdy książę doliną Dunajca przeprawiał się z Węgier do
Polski i musiał walczyć z przeciwnikami, zwłaszcza
oddziałami Muskaty na zamku w Kurowie.
Ale ugruntowanie i powszechność
nazwy Święty Świerad w dokumentach
z wieku XIV-XVII świadczy, zwłaszcza w Aktach
Ziemskich Czchowskich i Aktach Kamery Apostolskiej z poboru świętopietrza
w XIV wieku, że jej początek można odnieść
do czasów przebywania tu i działalności świętego
pustelnika Świerada (zobacz na stronie: Święci Świerad i Benedykt
nad Dunajcem, na witrynie TROPIE-parafia). Samo brzmienie imienia
Świerad
(i Świrad) przechowuje lokalną
jego odmianę, sięgającą czasów przemian językowych w okresie przebywania świętego Pustelnika nad Dunajcem. Nie
widać na nim, i w ogóle w kulcie
tropskim, wpływów imiennictwa pokanonizacyjnego, a więc z terenu
słowacko-węgierskiego.
Kolejne potwierdzenie tej nazwy miejscowości znajduje się w licznych rachunkach
świętopietrza, począwszy od roku 1326-1326.
Panem Zawrotu/Tropia był znany z dokumentu z roku
1369 Mikołaj, który w 1382 r. został
zanotowany jako już zmarły "Nicolaus pie recordacionis de Swirad" - 'Świętej pamięci
Mikołaj ze Świerada".
Ta nazwa Święty Świerad,
używana częściej odnośnie przykościelnej części Tropia niż części przyzamkowej,
jest jakby świadkiem dojrzałego życia chrześcijańskiego w tej
okolicy, związanej z pobytem tu świętego Pustelnika.
Jan Długosz wieloletnie przebywanie Świętego w Tropiu notuje
orientacyjnie pod rokiem 998. Jego odejście datuje się na rok 1018. Na ten czas
bowiem datuje się polityczny układ polsko-węgierski między Bolesławem Chrobrym i Stefanem,
przekazanie Nitry Węgrom i przesunięcie granicy polsko-węgierskiej na północ od Nitry, ku Karpatom, co
zapewne stworzyło problemy egzystencji ośrodka w Tropiu, od
początku uzależnionego od Nitry. Niektórzy autorzy, np. J.T. Milik (Rzym 1966),
wysunęli przypuszczenie, że Długosz zetknął się tradycją życia pustelniczego św.
Świerada pod skałą zamku Tropsztyn. Ale ludowa i parafialna tradycja od
najdawniejszych czasów jednoznacznie lokalizuje to miejsce pod skałą w przykościelnym lesie, 800 m od kościoła.
Zapewne już wtedy ośrodek
religijny w Tropiu posiadał szerokie terytorialne wpływy, czego pozostałością była wielka
rozległość parafii na początku XIV wieku i wysokość
należnej dla Stolicy Apostolskiej składki w ówczesnych
rachunkach świętopietrza z lat 1325-1326 i następnych, którą musiał płacić
pierwszy znany z imienia ówczesny proboszcz Stanisław, z parafii o nazwie
Święty Świerad.
Wtedy także, za czasów przebywania świętego pustelnika
Świerada w Tropiu, zapewne i ośrodek gospodarczy na lewym brzegu Dunajca
posiadał rozległe włości, czego pozostałością był znany z dokumentu z roku 1421
rozległy stan posiadania ówczesnych panów z Tropsztyna: od Białej Wody nad dzisiejszym mostem w Kurowie,
po Będzieszynę i Trąbki nad dzisiejszą Zaporą Czchowską.
Na
jedenasty wiek przypada też fundacja romańskiego kościoła w Tropiu,
istniejącego od początku pod wezwaniem św. Świerada. Naddunajecka tradycja,
przekazana przed rokiem 1620 zapewne przez przebywających w klasztorze św. Justa w Tęgoborzy krakowskich marków włoskiemu autorowi
Tomaszowi Miniemu, wskazuje
na Kazimierza Odnowiciela jako fundatora kościoła w Tropiu około roku 1045. Jest
to o tyle prawdopodobne, że w owym czasie na jego dworze albo gdzieś bliżej
granicy węgierskiej (Iwkowa?) przebywał, ożeniony z jego
siostrą, a córką Mieszka II, o imieniu najprawdopodobniej Adelajda,
książę Bela oraz w Polsce zrodzeni jego synowie Gejza i Władysław
(wszyscy trzej byli później władcami Węgier). Po powrocie na Węgry znani są jako
czciciele św. Świerada. Gejza przechowywał u siebie, jako cenna relikwię, połowę
łańcucha, którym Świerad się umartwiał, a Władysław, już jako król węgierski,
doprowadził do wyniesienia Świerada i Benedykta na ołtarze. Sam też jest czczony
jako kanonizowany święty.
Mogli oni (a zwłaszcza Bela) mieć jakiś współudział w fundacji kościoła w Tropiu
około 1045 r., w czasie swojego pobytu w Małopolsce.
4.
Ośmiorogowie-Gierałtowie
- opiekunowie kultu św. Świerada.
Wielki wpływ na rozwój Tropia, może od XI wieku,
i wielką aktywność w późniejszych fundacjach na rzecz
kościoła św. Świerada wykazywał ród, legitymujący się później herbem Ośmioróg
(Osmoróg, Ciecierza), a zawołaniem Gierałt. Zapewne autorstwa
Ośmiorogów-Gierałtów jest wspomniana wyżej Zapiska tropska, ozdobiona rysunkiem ich herbu, a zredagowana
prawdopodobnie ok. 1626 r. z okazji fundacji dla kościoła wielkiego obrazu z ich
herbem u kolan św. Świerada. Przypuszczać trzeba, że
jakieś materiały do tej zapiski zostawił po sobie proboszcz Tropia
Michał z Gierałtów (1400-1419). W Zapisce
przyznają się do
pokrewieństwa ze św. Świeradem, który ponoć miał być synem "Gniewomira z Tropsztyna albo Tropia". Mieli czynić pobożne fundacje dla kościoła w Tropiu w roku 1240 i 1284.
Byli oni panami ówczesnego Tropia/Tropsztyna i zapewne
już wtedy - rozległych włości nad Dunajcem. Były nimi - idąc od dołu (od północy):
Trąbki (dzisiejszy przysiółek wsi Piaski Drużków), Będzieszyna, Wytrzyszczka,
Parkoszówka (zwana dziś Zalesie, w Wytrzyszczce), Witowice, Święty Just,
Tęgoborze, Świdnik koło Tęgoborzy i wreszcie Biała Woda, położona na
górze nad dzisiejszym mostem kurowskim. Tam, w latach 1288-1290, na
szczycie góry nad Dunajcem pojawił się
zamek o nazwie Lemiesz, należący do jakiegoś możnego
zwolennika lub samego księcia Henryka Probusa, orientacji proczeskiej. Przy tym
zamku na Białowodzkiej Górze została w trakcie pokojowej
misji niebezpiecznie przez komesa Piotra zaatakowana strzałą św. Kinga.
Kres zamkowi na Białowodzkiej Górze położyły
zapewne wypadki jesienią 1304 r., gdy w czasie przeprawy Władysława Łokietka
doszło tu, w kurowskim przewężeniu, do poważnej potyczki militarnej, podczas której padł m.in. zameczek Muskaty w Kurowie
na wschodnim brzegu Dunajca naprzeciw Białej Wody. W
bitwie tej wsławił się zasługami dla zagrożonego księcia Władysława dziedzic
Świętego Świerada, czyli Tropia, Gniewomir, syn Zbrosława z Gierałtów. Za swoje zasługi w 1307 Gniewomir został przez księcia
nagrodzony dobrami, zwanymi Dzierżaniny. Może wtedy, i za te same zasługi, Biała Woda
stała się własnością tego rodu, od którego po kilkudziesięciu latach przeszła po
kądzieli w ręce tropskich Chebdów.
Zapewne z tego
samego rodu Ośmiorogów-Gierałtów był też, wspomniany wyżej, Mikołaj ze
wsi Świerad, czyli z Tropia. Jemu, jako jedynemu wówczas znanemu z imienia
panu Świętego Świerada, można by przypisać gotycką rozbudowę kościoła w Tropiu,
datowaną na XIV wiek.
|
Dawny
Tropsztyn ("zamek na Zawrociu")
- rysunek i litografia M.B. Stęczyńskiego, wyd.
Lwów 1847. |
Ciekawostką Tropsztyna/Tropia, związaną z rodem
Ośmiorogów-Gierałtów, jest to, że warowni, a zarazem i całemu
Tropiu, nadawano też nazwę Rożków, w rozmaitej
pisowni, świadczącej o wpływach na nią niemiecko
brzmiącej nazwy Tropsztyn. Od 1400 r. w dokumentach
często pojawiają się zapisy: Rostin, Rotsteyn, Roczsten,
Rogsteen, Rosten, Rostin, Roscow (Rożków). Są to
piśmiennicze warianty nazw Rożków i Tropsztyn.
Bardzo prawdopodobne wydaje się wytłumaczenie
nazwy Rożków tym faktem, że znakiem własnościowym,
zanim stał się herbowym, rodu Ośmiorogów-Gierałtów były cztery pęknięte strąki dzikiego grochu, zwanego ciecierką.
Zapewne już wtedy przyjęły formę stylizowanego równoramiennego
krzyża z rozciętymi wzdłużnie ramionami. Dlatego herb
nazywano Ośmioróg (w herbarzach: Osmoróg) albo
Ciecierza. To by usprawiedliwiało nazwę warowni: Rożków i Rog-stein.
(Nie można jednak pominąć faktu, że następca Gierałtów, Chebda, w okresie
poprzedzającym jego władanie na Tropsztynie, jest wymieniany w dokumentach
z lat 1385-1388 jako Chebda Rogowski z Jakuszowic
(koło Kazimierzy Wielkiej). Rogowski, bo z Rogowa
(pod Miechowem). Mógł więc i on nosić miano Róg, i z takim
może przybył nad Dunajec, co mogło udzielić się nazewnictwu jego posiadłości).
Zapewne córką wspomnianego wyżej Mikołaja była Czochna (Zochna,
Zofia), którą przed 1390 rokiem poślubił obciążony niesławą i ekskomuniką za rozbój na
podległych arcybiskupowi gnieźnieńskiemu ludziach pod Krakowem, Chebda,
herbu Starykoń. Było to chyba wtedy, gdy znajdowała się ona pod opieką jego brata
Ottona na dworze w Tworkowej. W ten
sposób Chebda stał się, wraz z żoną Czochną, panem Tropsztyna/ Tropia i rozległych
włości od Białej Wody do Trąbek.
Czochna (z Gierałtów), jako dotychczasowa po ojcu dziedziczka Tęgoborza
i przyległych włości, była zapewne inicjatorką i miała
finansowy udział w fundacji w 1400 r. klasztoru
dla krakowskich kanoników, zwanych markami, ku czci świętego
pustelnika Justa, ponoć ucznia Świeradowego, na górze zwanej Święty
Just, dziś w Tęgoborzy. Zakonników marków protegował
oficjał krakowski Mikołaja z Gorzkowa, też Gierałtowic.
Trzeba dodać, że także ówczesnym proboszczem parafii Święty Świerad, następcą
Andrzeja, był Michał z Lusławic, herbu Gierałt, w latach 1400-1419. Ciekawostką jest
to, że miał on zarazem, w latach 1408-1418, probostwo w Bodzanowie,
gdzie uprzednio sołectwo dzierżył obecny pan Tropia, Chebda. Tak więc wielorako
połączyły się tu rody herbów Ośmioróg i Starykoń.
Sam Chebda od siebie uczestniczył w fundacji
klasztoru na Juście może w geście zadośćuczynienia Bogu za napad na ludzi
arcybiskupa Gnieźnieńskiego i dla uwolnienia się od kościelnej ekskomuniki.
Znamienną ciekawostką jest to, że w dokumencie sprzedaży dóbr Tropia/Tropsztyna
z 1535 r. kościół w Tropiu
nosi (choć tylko jednorazowo) tytuł św. Geralda,
irlandzkiego świętego, patrona rodu Gierałtów. Jest to zapewne skutek oddziaływania żywej tradycji, że
z rodu Gierałtów pochodził czczony w Tropiu święty pustelnik i patron kościoła.
(Zob. Tropska
gałąź rodu Gierałtów - od 1747).
Jeszcze inną ciekawostkę warto poznać. W parafii Tropie trzy
wioski wzdłuż Dunajca oddalone są o nieco ponad dwa kilometry w linii prostej:
Tropie, Gierowa i Rożnów. W okolicy Lusławic zaś, owego gniazda małopolskich
Gierałtów, jest podobnie: Lusławice, Rożnów (przysiółek Wróblowic) i dalej drugi
przysiółek, Gierowa - wszystkie wzdłuż Dunajca i w podobnej odległości. To chyba
też znak jakichś dawnych wzajemnych kontaktów między Tropiem a Lusławicami i ich
okolicą.
Uwaga! Odnotowana w księgach metrykalnych parafii Tropie i
Rożnów zdrobniała czy skrótowa wymowa nazwiska Gierałt w formie Giere
lub Giero każe domyślać się pochodzenia dzierżawczej nazwy wsi
Gierowa (dziś przysiółek Rożnowa).
5. Chebdowie
Panowie na zamku i rozległych włościach.
Chebdzie,
a także jego żonie Czochnie,
przypisuje się budowę kamiennego zamku, zwanego Tropsztyn (od
Tropie + niemieckie stein = kamień, zamek kamienny,
kamieniec, zgodnie z manierą nazewniczą nad Dunajcem od
czasów rządów w Sączu, a być może i w Czchowie, zniemczałych dworzan Wacława II
czeskiego).
Zamek ten, jako siedziba klucza dóbr Chebdów, odegrał dużą w
środowisku rolę. Dlatego i jego nazwa, podobnie jak nazwa
Rożków, udzieliła się całej wsi, zwanej przedtem Zawrót lub
Tropie
lub nawet Święty Świerad.
.
|
Tropsztyn
dziś
Zamek
odbudowany
z Fundacji
Zamku
Tropsztyn
Andrzeja
Witkowicza.
Służy celom turystycznym i kulturalnym.
Otwarty
lipiec-sierpień.
Zdjęcie wypożyczone
ze strony: www.polinar.pl/tropsztyn
|
Chebdowie, władający w ówczesnym Tropiu
co najmniej od roku 1390 aż do 1535, po fundacji klasztoru św. Justa w Tęgoborzy
i ukończeniu budowy kamiennego zamku Tropsztyn podzielili
w 1421 roku na stałe swoje rozległe dobra,
oddzielając od klucza tropskiego wioski: Biała Woda, Tęgoborza (teraz: Tęboborze) i Świdnik, a zostawiając
przy Tropsztynie/Tropiu takie wioski, jak: Witowice, Parkoszówka, Wytrzyszczka,
Będzieszyna i Trąbki
i należne patronowi opłaty z kościoła
w Tropiu.
W czasach Jana Długosza, a więc około
1470 r., patronem kościoła św. Świerada , a więc i zapewne
panem Tropsztyna, był Teodor z Tropia.
W roku 1521 Andrzej Chebda, po ukaraniu go czasową konfiskatą
zamku przez króla Zygmunta Starego za odmowę udziału w wyprawie
wojennej przeciw Krzyżakom, przypadającą na niego część dóbr w Tropiu przekazuje
swojej siostrze Dorocie, żonie Mikołaja Robkowskiego, i jej synom Mikołajowi i Pawłowi.
W dokumencie rodzinnego podziału resztek Tropia w 1531 r. jest pierwsza
wzmianka o dworze w Tropiu z folwarkiem,
rolami i ogrodami. Zapewne w nim
teraz rezydowali dotychczasowi panowie Tropsztyna. Dwór ten, zapewne tak
samo jak i późniejszy, położony był blisko Dunajca,
poniżej i nieco za dzisiejszym cmentarzem parafialnym.
6.
Robkowscy i Gabońscy
Arianizm, upadek Tropsztyna
i podział Tropia.
W 1521 r. jedną połowę dóbr rodzinnych otrzymuje Dorota z Chebdów, żona
Mikołaja Robkowskiego z potężnego rodu Gabońskich, i jej
dzieci. W ten sposób majątek zaczyna przechodzić w ręce
jakby innej dynastii, rodu Gabońskich
W 1535 r. Prokop Chebda opuszczony już zamek Tropsztyn, dwie
karczmy położone po obydwu brzegach Dunajca, swoje dobra dziedziczne w Tropiu i prawo patronatu do
kościoła św. Świerada sprzedaje Piotrowi Kmicie z Wiśnicza,
kasztelanowi sandomierskiemu.
Ten je wnet odsprzedaje
braciom Robkowskim, synom Doroty.
W 1556 r.
właścicielką dóbr tropskich (a więc i zamku) jest córka Pawła Robkowskiego,
Dorota, żona Wawrzyńca Gabońskiego, gorliwego i aktywnego arianina. Gabońscy
bardzo źle się zapisali w dziejach kościoła i parafii
w Tropiu. Zapisy oskarżają ich o dopuszczenie
do występu w kościele ariańskiego kaznodziei Sebastiana Chronowskiego z Rąbkowej
(tego samego, który zniszczył klasztor św. Justa w Tęgoborzy!), złupienie
kościoła, wypędzenie katolickiego księdza z parafii,
zaniedbanie świątyni (zapadł się dach!) i bezpowrotną
grabież dwóch skrzyń bezcennych dokumentów parafialnych z dawnych wieków.
Za ich czasów zniszczał też zamek Tropsztyn. Po odzyskaniu
kościoła z rąk arian w roku 1603, diecezjalny wizytator parafii Tropie w 1608 r.
zniszczenie tego zamku przypisał Wydżgom z Rożnowa, którzy chcieli położyć kres
rzecznemu piractwu ze strony lokatorów zamku, zwanych złośliwie wojewódkami
(zniszczenia tego dokonał być może Piotr Rożen przed lub w roku 1574).
W
1615 spadkobiercą Doroty Gabońskiej zostaje jej siostrzeniec Krzysztof Łyczko.
Łyczko zasadniczą część swych dóbr zastawia Samuelowi Stadnickiemu, a ten w rok
później Janowi Koseckiemu. W 1615 dobra te, wraz z prawem patronatu kościoła św. Świerada, zostały sprzedane kasztelanowi oświęcimskiemu Andrzejowi Zborowskiemu.
W 1624 r. Andrzej Zborowski zatrzymuje sobie
lewobrzeżną część wsi Tropie, na zachodnim brzegu
Dunajca, wraz ze starym częściowo zapadłym zamkiem, a prawobrzeżną część Tropia, na
wschodnim brzegu Dunajca, wraz z prawem patronatu do kościoła, odstępuje
Barbarze Błońskiej z Żelichowa, żonie Jana, herbu Biberstein.
W
ten sposób dochodzi do trwałego podziału pierwotnej wsi Tropie.
Obydwie części mają odtąd, od 1624 r., oddzielne dzieje.
Część
zachodnia z zamkiem Tropsztynem została przyłączona do znajdującej się na zboczu góry Głowacz
Wytrzyszczki, i rzadko, już pod nazwą Zawrót/Zawrocie, bywa wspominana
osobno, z wyjątkiem parafialnej księgi metrykalnej, w której nazwa
Zawrót pojawia się wówczas bardzo często. Podobnie i zamek nosi określenie:
na Zawrociu, lub: w Wytrzyszczce. Do Wytrzyszczki dołączono też
Parkoszówkę (na Zalesiu), i to dawno i niespostrzeżenie, dzięki czemu
historycy, nie mogąc jej zidentyfikować, obdarzają ją mianem wieś zaginiona.
Natomiast do wschodniej części Tropia, z kościołem i własnym
dworem, położonym na równinie nad Dunajcem poniżej obecnego cmentarza, po
długim okresie samodzielnego istnienia, na początku XX wieku dołączono
Wiatrowice i Chabalinę, tworząc jedną, dość dużą
miejscowość.
Rozległe dawniej terytorium parafii Tropie znalazło się po części w
trzech dzisiejszych dekanatach Czchów,
Ujanowice,
Zakliczyn nad Dunajcem.
Powrót do początku tej
strony (Tropie/Zawrót)
Str.pryw.-genealog.
PIETRZAKOWIE.Pietrzak,
JANIKOWIE.Janik,
FIUTOWIE,
SZLAGOWIE Nadto:
Gierałt.GIERAŁTOWIE
. |