.
JEŚLI |
|
Na tej stronie |
1. Relikwia |
Kościół w Tropiu
posiada bezcenną relikwię Krzyża Chrystusowego, z tego
drzewa, które odnalazła w Jerozolimie matka cesarza
Konstantyna Wielkiego św. Helena.
Jako 78-letnia kobieta podjęła się ona niezwykłego zadania. Mimo że
Jerozolima, po zbudowaniu w jej miejscy przez cesarza Hadriana zupełnie nowego
miasta, zmieniła wygląd, cesarzowa postanowiła podjąć gruntowne i
systematyczne poszukiwania. Jako jakby prekursorka dzisiejszej archeologii,
mając w ręce mapy i plany starego miasta, przeprowadziwszy wywiady i rozmowy
z potomkami dawnych mieszkańców Jerozolimy i świadków
wydarzeń na Golgocie, orientacyjnie ustaliła prawdopodobne miejsce ukrycia
Jezusowego Krzyża. Usunęła najpierw z tego miejsca zbudowaną przez Hadriana
świątynię ku czci bogini Wenus i rozpoczęła systematyczne przekopywanie ziemi
i gruzów. Tak 14 września roku 327 doszło do odnalezienia świętego Drzewa.
Pamięć o tym zdarzeniu jest obecnie co roku czczona 14 września jako
uroczystość Podwyższenia Krzyża Chrystusowego.
Cesarz Konstantyn, na wieść o dokonaniach swojej matki, oświadczył: "Nie
ma słów odpowiednich, aby uczcić ten cud. Ogarnia bezgraniczne zdumienie na
myśl, że święty dokument męki naszego Boga pozostał tyle lat ukryty pod
ziemią, by zajaśnieć w chwili, gdy wróg rodzaju ludzkiego został pokonany"
[zapisał Euzebiusz]. Zmarła cesarzowa została z woli
cesarza pochowana w kościele św. Krzyża w Rzymie.
Ówczesny biskup, patriarcha Jerozolimy św. Makary rozesłał cząstki tego
Drzewa wszystkim ówczesnym kościołom, których było wówczas może zaledwie
kilkadziesiąt, co publicznie ogłosił jego następca św. Cyryl Jerozolimski w
kazaniu wygłoszonym w pobliżu Golgoty.
Największe części przekazano patriarsze stolicy cesarskiej
Konstantynopola, a także papieżowi w Rzymie. Z tych stolic mniejsze cząstki
przekazywano później dalej, do nowo powstających kościołów, także w krajach
słowiańskich.
Cząstki tego krzyża, sporządzone może z jednej tylko poprzecznej jego
belki, którą niósł Jezus, w wielkości takiej, jak je
spotykamy w relikwiarzach (a w naszym
relikwiarzu w Tropiu ma ona wymiary 2x2x5mm), mogły być
tak liczne, w liczbie ponad milion sztuk, że gdyby nie uległy zniszczeniu,
mogłyby się znaleźć nawet we wszystkich dzisiejszych świątyniach świata.
Relikwiarz w tropskiej świątyni umieszczony jest
przy wielkim zabytkowym krzyżu w nawie przy ścianie
północnej. O tym krzyżu tutejsza opowieść mówi, że został wydobyty z wód
Dunajca w czasie powodzi około 1700 r. i ma
pochodzić z jakiegoś kościoła, zniszczonego przez tę
powódź. Na tle różnych wydarzeń z przeszłości,
odczytujemy to jako symbol, że ukrzyżowany Jezus dzieli dole i niedole
tutejszego ludu. Np. podczas powodzi w roku 1997 i 1999
na terenie parafii zginęło aż pięciu ludzi (dwudziesta część wszystkich
ludzkich strat w Polsce!), a w roku
1765 utopił się także tropski wikariusz, gdy przeprawiał się przez Dunajec dla
spełnienia posługi duszpasterskiej.
Podstawą biblijną kultu krzyża Chrystusowego, oprócz faktu, że był on
zroszony krwią Chrystusa i stał się dla niego jakby
ołtarzem ofiarnym, na którym bez reszty oddał się Ojcu i ludziom,
są słowa św. Pawła Apostoła, wyrażone m.in. w liście do Galatów:
"Nie daj Boże, abym się miał chlubić z czego
innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa
Chrystusa" (Gal 6,14). Tylko dla pogan i jehowian
krzyż, jego nauka i kult są nadal głupotą
i zgorszeniem (1Kor 1).
W naszym kościele uroczyste uczczenie relikwii krzyża będziemy praktykować
w uroczystość Podwyższenia Krzyża 14 września oraz w
trakcie nabożeństwa Drogi krzyżowej.
O początku kultu relikwii i świętych Pańskich i ich miejscu w naszej
pobożności zobacz na stronie Definicje i wyjaśnienia
2.
Relikwia św. Świerada w Tropiu
Bardzo
cennym przedmiotem kultu jest w tropskim kościele
relikwia św. Świerada.
Pochodzi ona z Nitry. Tam bowiem ciało św. Świerada,
zmarłego 17 lipca ok. 1031 r., pochowano w bazylice św.
Emmerama. W trzy lata później w tym
samym grobie pochowano też jego ucznia, św. Benedykta męczennika. O kult
relikwii obydwóch świętych troszczyli się władcy królestwa węgierskiego. Np.
król Gejza II w 1158 r. obdarzył
dotacjami kościół św. Emmerama, jako że w nim "spoczywają
ciała świętych męczenników Świerada i Benedykta".
Stefan V w 1271 r. ową fundację nie tylko ponawia, ale
nadto funduje lampy, aby stale przed relikwiami płonęły. Po dobudowaniu w XIV
w. do kościoła św. Emmerama katedry i rozbudowaniu jej
w wieku XVII, grób ten przeniesiono pod ołtarz św.
Barbary przy północnej ścianie katedry. Dziś jest on niedostępny.
Z tego grobu niektóre kości w XVII w. przeniesiono
do dużego relikwiarza, jakby skrzynki ze srebrnej blachy, przechowywanej w starej
kaplicy (bazylice?) św. Emmerama, w niszy ściany
przylegającej do prezbiterium katedry.
Z niej właśnie pochodzi cząstka w naszym kościele.
Ze Słowacji przywiózł ją potajemnie (czasy komuny!) w 1958
r. o. Tadeusz Grodniewski, redemptorysta z Tuchowa.
Zostały uczczone w kościele w Tropiu
podczas rekolekcji, które o. Grodniewski przeprowadził nieco później, w roku
1959.
Obecnie tropski relikwiarz jest przechowywany w dawnym
romańskim tabernakulum, w prezbiterium kościoła, na
lewo od wielkiego obrazu ołtarzowego.
Relikwia jest czczona co tydzień, w środę,
podczas nowennowego nabożeństwa; błogosławi się nią pobożne grupy pielgrzymów
oraz nowożeńców, zawierających związek małżeński w tropskiej
świątyni.
3.
Relikwia |
Święta
Kinga, wraz ze świętym Stanisławem ze Szczepanowa i świętymi
pustelnikami Świeradem i Benedyktem, jest patronką
tarnowskiej diecezji.
Zarazem jest św. Kinga zwana Panią Ziemi Sądeckiej.
Prawie całą ówczesną Sądecczyznę, ze względu na jej osobisty wkład czynem i posagiem
w ratowanie i utrzymanie
państwa, otrzymała w 1252 r. od księcia Bolesława Wstydliwego na własność .
Czuła się prawdziwą jej gospodynią, o czym świadczą
liczne dokumenty, dotyczące jej spraw gospodarczych i administracyjnych,
przez nią wydane.
Nadto w tej ziemi ufundowała w 1280
r., i to wbrew przeszkodom, stawianym jej przez
spadkobiercę Bolesława, Leszka Czarnego, klasztor klarysek starosądeckich, w którym
później sama złożyła śluby zakonne. Jako klaryska miała nadal prowadzić sprawy
gospodarcze klasztoru. Nadto jej przypisuje się wprowadzanie do liturgii
polskojęzycznych pieśni, kazań i modlitw oraz
rozwijanie opieki charytatywnej nad ludem sądeckiej ziemi. Choć Węgierka z
pochodzenia, jest św. Kinga Polką z wyboru i Sądeczanką
z umiłowania. Na tej ziemi zmarła w roku 1292; w klasztorze
starosądeckim jest jej grób; w Starym Sączu papież Jan
Paweł II dokonał w 1999 jej kanonizacji.
Z tego względu obecność jej relikwii i kultu w tropskiej
świątyni jest bardzo naturalna i dawna. Dziś trudno
ustalić, od jakiego czasu cząstka jej relikwii jest czczona w kościele
w Tropiu. Obecnie relikwiarz św. Kingi jest umieszczony
w miejscu widocznym, na półeczce pod wielkim obrazem w prezbiterium,
na lewo od tabernakulum, w sąsiedztwie relikwii innego sądeczanina - św.
Świerada. Wierni z sądeckiej ziemi i pielgrzymi
mogą stale mieć je przed oczami i czcić swoją Panią i Patronkę.
Najbardziej uroczyście te relikwie czcimy w doroczne
wspomnienie św. Kingi, a więc 24 lipca.
4.
Relikwia |
Święty Jan Vianney od 1929 roku jest oficjalnie czczony w całym
kościele jako patron proboszczów i duszpasterzy.
Żył we Francji w podobnych naszym czasach; czasach rewolucyjnych przemian
i barbarzyństwa; okresie osłabienia wiary i antyklerykalizmu;
i w latach pierwszych prób wprowadzenia na nowo Chrystusa w zdechrystianizowane
środowiska ludzkie.
Urodzony w 1786 r. w rodzinie ubogiego farmera, już w dzieciństwie
zarabiał na życie jako pastuch i pomocnik rolny; czując się powołany do
kapłaństwa, już wtedy, przy bydle, ćwiczył mówienie kazań, stosując je jakby
do siebie, np.: "Bądźcie dobrzy dla zwierząt, które wam powierzono! One są
też przez Boga stworzone. Byłoby grzechem zadawać im ból i traktować
je źle".
Pierwszą komunię, w warunkach rewolucji, przyjął potajemnie, w izbie z
zasłoniętymi oknami. Wykazał wielki upór, aby - wbrew przeciwnościom i mimo
słabych zdolności - zostać kapłanem. Dlatego jak i z pokorą
zaczynał, tak i z pokorą wiódł później swoje kapłańskie
życie.
Wnet po święceniach kapłańskich posłał go biskup jako niezbyt zdolnego, na
bardzo zaniedbaną religijnie, odległą i małą, bo liczącą 230 mieszkańców,
parafię w Ars, w nadziei, że tam nie narobi wiele
szkód. Ale on, poddany łasce Bożej i stale zanurzony w modlitwie,
stał się jakby Bożym sprawdzianem, że "moc w słabości
się doskonali" (2Kor 12,9) i że "wiara nasza opiera się nie na mądrości
ludzkiej, ale na mocy Bożej" (1Kor 2,5).
Prowadził życie bardzo ubogie, prawie stale i z własnej woli głodował.
Honorował najuboższych. Kazania mówił bardzo proste, ale trafiające do serc i przemieniające
je. Wobec panoszącego się zła publicznego i zgorszenia był bezkompromisowy.
Ale dla poszczególnych grzeszników był bardzo cierpliwy, czytał w ich
sumieniach, świadczył im Boże miłosierdzie. Dlatego przybywali do niego
pielgrzymi z całej niemal Francji; w konfesjonale słuchał więc ich nawet po
kilkanaście godzin dziennie, przy przepełnionym kościele. Sam pokutował za
grzechy swoich penitentów: modlił się i nieustannie
pościł, biczował się i nosił włosiennicę, sypiał na
twardym posłaniu z chrustu.
Poza kościołem św. Jan Vianney też był obecny: założył szkołę dla biednych
dziewcząt, potem dla chłopców, a dla porzuconych i osieroconych dzieci założył
przytułek...
Nic też dziwnego, że garnący się do niego ludzie, często bywali świadkami
dziwnej agresji szatana względem jego osoby, by go fizycznie i psychicznie
zniszczyć.
Bezkompromisowa walka ze złem publicznym i osobista świętość przyczyniły
się, jakby wbrew logice, do społecznego i gospodarczego rozwoju małego Ars.
Dla Ars ustanowiono w pobliżu kolejową stację
dalekobieżnych pociągów ekspresowych, a w wiosce utworzono pięć hoteli dla
pielgrzymów.
Św. Jan Vianney zmarł spokojnie 4 sierpnia 1859 r. W tym też dniu przypada
jego doroczne wspomnienie liturgiczne, a u nas
nadto uczczenie jego relikwii.
W kościele w Tropiu relikwiarz z cząstką kości św.
Jana Vianneya umieszczony jest w miejscu widocznym, na
półeczce pod wielkim obrazem w prezbiterium, na prawo
od tabernakulum, za fotelem celebransa. Wierni, spoglądając na tę relikwię,
zapewne nieraz pomodlą się za swoich duszpasterzy, zwłaszcza swojego
proboszcza. Sam św. Jan Vianney poddaje im intencje modlitewne; jego
przesłanie jest wyraźne i jednoznaczne.
5.
Relikwia |
|
Str.pryw.-genealog.
PIETRZAKOWIE.Pietrzak,
JANIKOWIE.Janik,
FIUTOWIE,
SZLAGOWIE Nadto:
Gierałt.GIERAŁTOWIE